Fiat 500 TwinAir - test | Pierwsza jazda

TwinAir? Brzmi kusząco. Czy nowa technologia Fiata okaże się równie przełomowa dla silników benzynowych, co Common Rail dla Diesli? Tego jeszcze nie wiemy. Pewne jest, że Fiat na dobre sięga do korzeni. W końcu silnik pierwszej pięćsetki też miał dwa cylindry

Pięćsetkę pokazano dokładnie 3 lata temu. Firma od razu zapowiedziała, że co roku pojawiać się będzie coś nowego. Zgodnie z obietnicą w połowie 2008 roku Fiat 500 doczekał się braciszka ze skorpionem na masce ( Abarth 500 ). Rok temu zadebiutowała na rynku wersja C ze składanym miękkim dachem. Teraz przyszła więc pora na zupełnie nowy silnik. Stworzony w duchu downsizingu ma nie tylko mniejszą pojemność, ale także mniej cylindrów. R2 na osłodę otrzymało jedynie małą turbinę. Efekt? 85 KM, do którego dołączy później mocniejsza 105 konna wersja i wolnossąca odmiana o mocy 68 KM.

Niskie zużycie paliwa i wysoka wartość momentu obrotowego dostępna dzięki turbodoładowaniu, to cechy szczególnie ważne z punktu widzenia użytkownika. A czym jeszcze mają wyróżniać się silniki TwinAir? Przede wszystkim nowatorskim systemem hydraulicznego sterowania pracą zaworów ssących. Przekłada się to na większą efektywność pracy silnika i mniejsze straty energii. Dla kierowcy oznacza to natomiast mniejsze spalanie i niższą emisję CO2 aż o 30 proc. w porównaniu do konwencjonalnych silników o podobnej mocy (np. 1.4 16V). Tyle teorii.

Jadąc na prezentację pięćsetki TwinAir zastanawiałem się, czy klientów zainteresowanych oszczędną wersji retro-Fiata nie odstraszy kultura pracy nowego silnika. Dwucylindrówki trudno przecież dobrze wyważyć i wyciszyć. Moje obawy okazały się niepotrzebne. Silnik pracuje równo, a jedyne co zdradza pracę dwóch cylindrów to ledwo słyszalny w kabinie charakterystyczny dla takich konstrukcji terkot.

Silnik TwinAir

Charakterystyka silnika na papierze także wygląda obiecująco. Maksymalny moment obrotowy dostępny jest już przy 1900 obr/min., a maksymalna moc 85 KM przy 5500 obr/min. Praktyka okazuje się jednak mniej różowa. Podczas ruszania silnik łapie zadyszkę. Budzi się dopiero po 2000 obrotów, a przy 2500 czuć dopiero włączającą się do gry turbinę. Jak na turbodołek to dość sporo. Aby wykrzesać nieco życia z pojemności 0,9 trzeba utrzymywać obroty na wysokim poziomie. Ma to niestety swoje konsekwencje. Pierwsze 30 kilometrów na trasie w żwawym tempie zakończyła się wskazaniem komputera na poziomie 8,7 l/100 km (patrz zdjęcie ). To ponad dwa razy więcej, niż deklaruje producent.

Muszę przyznać, że spalanie to jedyny poważny mankament jaki dostrzegłem podczas pierwszej przejażdżki. Fiat 500 jest oczywiście bardziej modny niż wygodny, ale nie zapominajmy, że to miejskie zwierzę i w dłuższą trasę po prostu się nie nadaje. Za to w warunkach miejskich spisuje się doskonale. Wysokie i wąskie nadwozie a do tego krótki rozstaw osi idealnie nadają się do precyzyjnych manewrów na zatłoczonych ulicach. Prowadzenie 500-ki daje dużo frajdy, zakręty można pokonywać dynamicznie, a zawieszenie Fiata w pełni nadąża za możliwościami dwucylindrowego silnika. W warunkach miejskich przeszkadzać może jedynie nieco zbyt silnie działający układ wspomagania. I to w trybie normalnym, a nie "City". To chyba ukłon w stronę płci pięknej.

Fiat 500 TwinAir

Jeśli ktoś myśli, że dwucylindrowy silnik Fiata to kres możliwości walki o czyste środowisko, jest w błędzie. Ekologiczny silnik za sprawą przycisku Eco, staje się jeszcze bardziej eko. Moment obrotowy z 145 zostaje obcięty do 100 Nm. Spada też spalanie. Może w tym trybie uda mi się zejść do deklarowanych przez producenta 4,1 litrów na setkę? Kosztem dynamiki udało się zejść tylko do 6,5 litra.

Czas przesiąść się do wersji z odkrytym dachem. Spory ruch, trochę remontowanych ulic i rozpoczynające się popołudniowe korki to idealne warunki do jazdy miejskiej. Pierwsze kilometry przekonały mnie, że nowy silnik z jeszcze jednego powodu pasuje do pięćsetki. Nadaje temu autu dodatkowego charakteru, charakteru lat 60-tych. Wszystko za sprawą dźwięku silnika dwucylindrowego. Przecież Fiat 500 z 1957 r. też miał silnik R2.

W normalnym trybie i bez przestrzegania zasad ekodrivingu wynik spalania w mieście przyprawił mnie o kilka siwych włosów. Po ponad godzinnym błąkaniu się ulicami Turynu na wyświetlaczu ze zgrozą odkryłem 14,4. Czy to możliwe? A może awaria komputera? Do tej pory ciężko mi w to uwierzyć. Jak tylko 500 z nowym silnikiem trafi do naszej redakcji na dłużej, obiecujemy sprawdzić spalanie dokładnie.

Fiat 500 / 500C TwinAir pojawi się w salonach we wrześniu. We Włoszech jego cena ma być identyczna jak w przypadku stukonnej wersji 1.4 (13 250 euro).

Gaz

Dobre wyciszenie wnętrza, dźwięk silnika pasujący do klimatu 500-ki, dobre prowadzenie, duża zwrotność, niezłe materiały wykończenia wnętrza

Hamulec

Wysokie spalanie, turbodziura, słaba widoczność we wstecznym lusterku (500C), słaba dynamika w trybie Eco

Summa Summarum

Dwa cylindry pod maską Fiata pozytywnie nas zaskoczyły. Nie tylko kulturą pracy. Dodatkowy klimat tworzy dźwięk silnika. Niestety na tym obrazie jest spora rysa. Podczas prezentacji kierownictwo Fiata zapewniało nas, że to najoszczędniejszy silnik benzynowy na świecie. Wskazania komputera pokazały zupełnie coś innego.

Kompendium

ZOBACZ TAKŻE:

Audi A1 | Pierwsza jazda

Microcar | Za kierownicą

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.