Toyota Hilux | Test wideo

Dobrze radzi sobie w terenie, nieźle wygląda, ale przez długi czas konkurencja mocnymi silnikami rozkładała go na łopatki. Pod maskę Hiluxa trafił wreszcie długo oczekiwany trzylitrowy Diesel. Czy teraz Toyota przegoni konkurencję?

Raczej ją dopiero dogoniła. Silnik rodem z Land Cruisera ma moc 173 KM i moment obrotowy równy 360 Nm. To więcej niż Nissan Navara (171 KM), Isuzu D-Max (163 KM) i Ford Ranger (156 KM), ale nadal mniej niż Mitsubishi L200 (178 KM).

Ponad 170 koni gwarantuje jednak niezłą dynamikę. Co prawda przyspieszenie do setki nie powala (poniżej 12 sek.) jednak biorąc pod uwagę możliwości konkurencji to wynik przyzwoity. Niestety, podobnie jak dobrze już znany 120-konny 2,5 D-4D, także i nowy motor nie należy do najcichszych. Od chwili uruchomienia auta uszy podróżujących atakowane są donośnym, charakterystycznym dla starszych silników wysokoprężnych klekotem. Sytuację poprawia nieco fakt, że w odróżnieniu od poprzednika nie trzeba go już tak wysoko kręcić. Co więcej, jest oszczędny.

Producent podaje, że średnie zużycie paliwa sięga 11,7 l/100 km. To jeden z tych rzadkich przypadków, kiedy dane fabryczne są mniej optymistyczne niż w rzeczywistość. W czasie testu Hilux z pięciostopniowym automatem (opcja) zużył niespełna dziesięć litrów oleju napędowego na sto kilometrów. Dopiero po mocniejszym przyciśnięciu gazu apetyt wzrósł nie przekraczając jednak tych z katalogu.

Przy tworzeniu szóstej generacji Hiluxa, inżynierowie położyli duży nacisk na poprawę komfortu podróżowania. Co z tego wyszło? O ile z przodu zmieniono zawieszenie na podwójne wahacze poprzeczne, z tyłu pozostawiono, przystosowane do przewozu 850 kg, resory piórowe. Efekt? Auto bez ładunku nadal podskakuje na nierównościach powodując szczególnie u pasażerów tylnego rzędu chorobę morską. Co ciekawe, dopuszczalna masa całkowita, zmalała w stosunku do auta z silnikiem 2,5 litra. Wszystko za sprawą cięższego silnika.

Może zatem bardziej chodziło o komfort wewnątrz auta? Trzeba przyznać, że Hilux w najmocniejszej wersji ma bogate wyposażenie seryjne. Automatyczna klimatyzacja, skórzana tapicerka, elektrycznie sterowane szyby, tempomat czy sterowanie radiem w kierownicy maja upodobnić Hiluxa do auta osobowego. Nadal jednak bliżej mu do auta roboczego niż wypasionego SUV-a . By to zmienić, trzeba dopłacić. Choćby w bezpieczeństwo. Dwie poduszki i kurtyny boczne to lista opcji.

Jeżeli zatem szukasz auta do codziennej jazdy z dużym prześwitem, napędem na obie osie i wysoką pozycją za kierownicą, ale jednocześnie cenisz komfort podróżowania najlepszym wyborem będzie klasyczny SUV. Hilux to świetne auto, ale stworzone do ciężkiej pracy. Całkiem bogato wyposażone - to prawda. W topowej wersji ma przestronne, 5-miejscowe wnętrze, skórzaną tapicerkę, automatyczną klimatyzację i wiele, znanych z cywilnych osobówek, udogodnień. Nowy 3-litrowy silnik występuje wyłącznie w nadwoziu czterodrzwiowym. Ceny rozpoczynają się od 122 650 zł. Jeśli dodamy do tego kilka przydatnych gadżetów cena wzrośnie do ponad 133 tys. zł. Dużo? Konkurencja jest droższa. Mocny Nissan Navara to wydatek ok. 145 000 zł, Ford Ranger 135 350 zł. Jedynie mocniejsze Mitsubishi L200 jest tańsze od Toyoty. Nie zapominajmy także o obecnym u nas od niedawna Isuzu.  Najmocniejszy D-Max (163 KM) kosztuje 113 000 zł.

Toyota Hilux 3.0 D-4D - test

GAZ:

Dynamiczny silnik, umiarkowane spalanie, przestronne wnętrze, bogate wyposażenie seryjne

HAMULEC:

Głośny silnik, resory piórowe w tylnym zawieszeniu, duży promień zawracania, kiepskiej jakości tapicerka

KOMPENDIUM:

Bartosz Sińczuk

Pierwsza jazda nowym pickupem Isuzu D-Max - ZOBACZ TUTAJ

Samochody: Toyota Hilux - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA