Fiat Grande Punto 1.6 - test | Za kierownicą

Potrafi nie tylko uwodzić zalotnym spojrzeniem. Grande Punto udowadnia, że z jakością w Fiacie jest coraz lepiej

Po nieudanym zamachu na króla kompaktów - Golfa , styliści Fiata przypomnieli sobie, że włoski samochód musi wyglądać. Grande Punto wyjechało spod kreski Giorgetto Giugiaro i mimo 4 lat od premiery nadal przyciąga wzrok. Przedni pas z dzielonym grillem i subtelnymi reflektorami zdradza nam, jak wyglądałoby małe Maserati . Od zaokrąglonego zderzaka biegną zdecydowane przetłoczenia, doprawione opływowymi klamkami i lusterkami. Linia okien pnie się wysoko ku muskularnemu tyłowi z lampami ustawionymi w pionie. To wyróżnik dwóch poprzednich generacji Punto .

Wdzięczny design małego Fiata umiejętnie łączy dynamikę z elegancją. Atrakcyjne wdzianko w codziennym użytkowaniu niesie jednak za sobą kilka komplikacji. Stromo opadającą maska i masywne słupki to wystarczające powody, by zainwestować w czujniki parkowania. Tylne drzwi nie otwierają się dostatecznie szeroko, a klapa bagażnika bez żadnego uchwytu zmusza do brudzenia dłoni. Na szczęście są też plusy i to ich jest w Grande Punto znacznie więcej.

Do wnętrza Grande Punto przemycono tyle włoskiego stylu, na ile pozwolili księgowi. Jasne wstawki na desce rozdzielczej ożywiają wszechobecną czerń, a deseń welurowych foteli nawiązuje do sportowej Alfy Romeo. Ręce z przyjemnością zaciskają się na grubej kierownicy - wszystko wykończone miękką skórą z grubym przeszyciem. Smaczku całemu wnętrzu dodają zegary. Nie dość, że z czerwonymi wskazówkami, to na dodatek wykończone srebrnymi pierścieniami... i pochodzą z wersji benzynowej.

Brak czerwonego pola i skalowanie obrotomierza do 7 tys. w dieslu to nie jedyne oszczędności. Deskę rozdzielczą wykonano z twardego jak skała plastiku, a na drzwiach brakuje miękkiej tapicerki. Irytują też dźwigienki kierunkowskazów i wycieraczek. Co prawda daleko im do tych z Tipo, ale wycieraczki uruchamia się mało intuicyjnie - przez obracanie końca dźwigni, a natrętne kierunkowskazy nieprzewidywalnie odskakują. Ilość schowków nie rozpieszcza, a cup-holder zasłonięty przez dźwignię biegów pełni raczej funkcję ozdobną.

Może po spodziewanym niedługo liftingu będzie lepiej? Fiat to przytulne i nieźle zmontowane auto. Deska rozdzielacza rozplanowana jest ergonomicznie, a obsługa radia czy klimatyzacji jest intuicyjna. Nawet komputer pokładowy z polskim menu nie wymaga zaglądania do instrukcji. Nie jestem fanem technologicznych fajerwerków, ale systemowi Blue & Me należy się pochwała. Opracowany we współpracy z Microsoftem, świetnie sprawdza się jako zestaw głośnomówiący, czyta SMS-y i pozwala czytać pliki mp3 z zewnętrznego nośnika. Niestety opcjonalne audio Blaupunkta z subwooferem w bagażniku kiepsko radzi sobie z odtwarzaniem wysokich tonów i jeszcze gorzej z basami.

Kierowca Grande Punto musi przyzwyczaić się do wysokiej pozycji za kierownicą. Jak dla mnie zbyt wysokiej. Fotele w pierwszej chwili mogą wydać się zbyt twarde, ale docenimy to po długiej trasie. Przestronność wnętrza w pełni usprawiedliwia wyrośnięte nadwozie. Z przodu miejsca jest pod dostatkiem nawet dla osób o wzroście 190 cm, tylna kanapa pomieści wygodnie dwójkę mniej wyrośniętych pasażerów. Niewielki bagażnik o pojemności 275 l nadrabia regularnym kształtem - w tej klasie ciężko o więcej, chyba że spojrzymy w stronę trójbryłowej Linei.

Gwoździem programu jest tu 1,6-litrowy turbodiesel o mocy 120 koni i 16 zaworach. Niedawno zastąpił on mocniejszy o 10 koni ośmiozaworowy silnik 1.9. Jest równie dynamiczny, a przy tym ciszej pracuje i zużywa mniej paliwa. Nielekki Fiat (1220 kg) rozpędza się do setki w niecałe 10 sekund. Pokaźne 320 Nm maksymalnego momentu budzi się do życia w okolicach 2 tysięcy i sprawia, że wyprzedzanie to dziecinna igraszka - nawet na 6. biegu. Skrzyni biegów daleko do sportowego dżojstika, ale drążek pracuje precyzyjnie.

Multijet to oszczędny typ. Przy spokojnej jeździe na najwyższym biegu zużycie paliwa spada do 4 litrów na setkę. Nawet na autostradzie ciężko przekroczyć 6 litrów. W mieście dynamiczna jazda owocuje wynikiem 8 litrów ropy na 100 km. W zamian za osiągi i oszczędność silnik lubi sobie powarczeć na niskich obrotach. W trasie auto zaskakuje dobrym wyciszeniem, ale na postoju i w korkach nie pozwala kierowcy zapomnieć, że pod maską siedzi diesel. Na pocieszenie pozostaje fakt, że konkurencja spod znaku HDI, dCI czy TDI nie jest lepsza.

Silnik kipi temperamentem, a zawieszenie nie marnuje z niego ani kropli. Klasyczny zestaw - kolumny MacPherson z przodu i belka skrętna z tyłu - w przypadku Grande Punto pracuje po fiatowsku sprężyście (czyli dość twardo). Jak na spory silnik między przednimi kołami, auto prowadzi się neutralnie i wykazuje umiarkowaną podsterowność. Ceną za niewielkie przechyły nadwozia i krótki rozstaw osi jest skłonność do podskakiwania na dziurach. Na komfort jazdy nie można jednak narzekać.

Wspomaganie w mieście pracuje na tyle lekko, że funkcja City zdaje się zbyteczna. Przy wyższych prędkościach układ staje się bardziej sztywny. W ciasnych zakrętach kierowca ma jednak wrażenie, że precyzja układu pozostaje o krok za dynamiką silnika i skłonnym do harców zawieszeniem. Hamulce są ostre jak brzytwa i tak samo skuteczne, tylko ABS mógłby dawać kierowcy większą swobodę.

Grande Punto do recepty na samochód klasy B dodaje odrobinę włoskiej zmysłowości. W wersji 1.6 Multijet bliżej mu do Alfy Mi.To i Lancii Ypsilon niż Fabii czy Polo . Tych ekskluzywnych aspiracji w testowej wersji najwięcej znajdziemy jednak w cenniku. Cena podstawowej wersji z seryjną klimatyzacją i tylko dwoma poduszkami powietrznymi to po uwzględnieniu ekorabatu 61 tys. zł. Testowy egzemplarz z częściowo zapełnioną listą opcji kosztowałby ponad 74 tys. złotych, a nadal brakuje mu skórzanej tapicerki, szyberdachu, czy porządnych alufelg. Za tę cenę można kupić już niezłe Bravo, rozejrzeć się za samochodem klasy średniej lub... dołożyć 10 tysięcy złotych i nabyć MINI ze 110-konnym dieslem. Tylko po co, skoro Grande Punto dobrze wygląda i podobnie spisuje się na drodze?

Grande Punto 1.6 Multijet

Summa summarum Niekłamany talent Fiata do budowania miejskich samochodów w przypadku Grande Punto ma powabną formę. Zwabieni jego urokiem i lubiący odrobinę adrenaliny mogą rozważyć zakup tańszego Abartha ze 155-konną turbo benzyną, a w oszczędzaniu lepiej sprawdzi się mniejszy 1.3 Multijet o mocy 90 koni.

Gaz Dynamiczny i oszczędny silnik, komfortowe zawieszenie, świetne hamulce, bogata lista opcji, 5 gwiazdek w teście EuroNCAP

Hamulec Włoski montaż, słaby system audio, gumowy układ kierowniczy, wysoka cena i ubogie wyposażenie seryjne

Kompendium - Fiat Grande Punto 1.6 Multijet Emotion

Marcin Sobolewski

Samochody: Fiat Grande Punto - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA