BMW 123d Cabrio - test | Za kierownicą

Nowy hatchback BMW serii 1 stoi już w salonach, jednak jego wygląd nie przypadł do gustu tak dużej rzeszy klientów jak poprzedni. W tej sytuacji dostępny jeszcze w ofercie kabriolet oparty na pierwszej generacji stał się dosłownie ofertą ?last minute?

Odmiany nadwoziowe modeli wycofywanych z produkcji nie są zbyt atrakcyjną propozycją. Często kojarzą się z przestarzałą technologią i maja w sobie coś z atrakcyjności wczasów nad morzem w październiku. Jedynka Cabrio wyłamuje się z tego kanonu i - zwłaszcza w świetle zaprezentowanej niedawno drugiej generacji kompaktowego BMW - przypomina raczej ofertę Last Minute. Co prawda cena nie spadła o połowę, ale mały kabriolet ma wciąż całkiem sporo do zaoferowania.

Nowa Jedynka z pewnością z czasem się opatrzy i nie będzie już razić swoim wyglądem jak na początku. Ci którym się podoba mogą ze spokojem czekać na nową generację wersji bez dachu. Co jednak z tymi, którym nowa propozycja stylistyczna nie przypadła do gustu? No cóż, na podjęcie decyzji pozostało już zaledwie kilka miesięcy. A oto kilka za i przeciw.

Już same założenia konstrukcyjne są atrakcyjne. Decydując się na najmniejszy czteroosobowy kabriolet z Bawarii otrzymujemy poprawnie narysowane tylnonapędowe auto z miękkim dachem. Właściwe proporcje nie będą nas irytować za każdym razem, gdy otworzymy garaż, tylny napęd jest niewątpliwą zaletą w samochodach, które maja dawać radość z jazdy, a miękki dach jest oczywiście lżejszy niż modne ostatnio "sztywniaki". Zaoszczędzone dzięki temu kilogramy przekładają się nie tylko na cenne sekundy w tabelach z danymi, ale są wyraźnie odczuwalne podczas jazdy.

Pod tym względem testowe 123d to typowe BMW. Zawieszenie jest co prawda dość sztywne, ale dzięki temu sportowa jazda nie będzie rozczarowaniem. Jeśli odrobina komfortu ma dla Was jakiekolwiek znaczenie, to należy zapomnieć o sportowym zawieszeniu dostępnym w pakiecie M (8571 zł), lub Dynamic (4081 zł). Z zawieszeniem doskonale współgra silnik, najmocniejszy pośród Diesli. 204 KM generowane przez dwulitrową "czwórkę" doskonale się  sprawdzają i są osiągane przy 4 400 obr/min, co zwiększa zakres użytecznych obrotów (w przeciętnym Dieslu jest to zazwyczaj 4 000 obr/min). Ba, ciągnąć można dalej, gdyż odcięcie następuje dopiero w okolicach 5 tys. To powoduje, że z jazdy 123d zadowoleni będą nawet zagorzali zwolennicy benzyniaków. Docenią także dyskretne mruczenie silnika, nie powodujące dysonansu w kabriolecie, jak ma to miejsce u "klekoczącej" konkurencji (Audi A3 Cabrio). Niezaprzeczalną zaletą Diesla jest oczywiście spalanie. W teście BMW żądało niecałych 7 litrów na każde 100 km, co jak na tak dużą moc jest niezłym wynikiem.

Jak na razie same superlatywy, ale to nie oznacza, że jest wspaniale. Testowy egzemplarz wyposażony był w opcjonalny dach szyty "hiperkosmiczną" antracytową nicią nadającą mu srebrzysty połysk. Dzięki temu ma być nie tylko piękny, ale też trwalszy. Niestety kosztujący dodatkowe 612 zł gadżet począł się lekko wyświecać w jednym miejscu.

Opcjonalny uchwyt na kubek (163 zł) zamiast wysuwać się w razie potrzeby z deski rozdzielczej, a na co dzień dyskretnie chować w niewidocznym miejscu, to tkwi na stałe tam, gdzie pasażer(ka) ma zazwyczaj lewe kolano. Nie jest to wygodne ani dla pasażerki, ani dla jej kierowcy.

Na koniec zostały jeszcze tylne fotele. Właściwie to po co one tam są? Dostać się na nie to nie lada wyczyn, wygody nie zapewniają w zasadzie żadnej, a znów wygramolić się stamtąd, istna mordęga. Ciągle zastanawiam się, ile osób kupując kabriolet naprawdę wierzy, że ktokolwiek z tylnego rzędu w ich aucie skorzysta? Zresztą jeśli nawet, to po jednej przejażdżce z kolejnych zrezygnują. Owszem, czasami namówimy kogoś na podróż z tyłu. Jednak słowo "czasami" jest tu użyte nieprzypadkowo, gdyż na co dzień w tym miejscu będzie podróżował windshot, czyli osłona przeciwwiatrowa. Kosztuje 1306 zł, ale jest jedną z opcji pod tytułem "musisz ją mieć", gdyż szumy powietrza pojawiają się już przy relatywnie niskich prędkościach.

Summa Summarum

Samochód kompaktowy za minimum 164 400 zł (BMW 123d Cabrio) trudno nazwać okazją nawet zakładając, że na masce jest biało-niebieska szachownica, a dach możemy złożyć i cieszyć się wiatrem we włosach. Jeśli jednak planujemy zakup mocnego i oszczędnego auta i ma być to premium, to alternatywy nie ma żadnej. Najmocniejszy diesel montowany w Audi A3 Cabrio osiąga raptem 140 KM (od 124 300 zł) i w stosunku do BMW ma niższą kulturę pracy. Dodatkową zachętą do wyboru Bawarczyka jest oferowany za darmo pakiet serwisowy na 5 lat lub 100 000 km.

Gaz

znakomity silnik, dobre prowadzenie, funkcjonalny bagażnik nawet przy złożonym dachu, zgrabna sylwetka

Hamulec

mało miejsca na nogi na tylnej kanapie, "zmęczony" materiał opcjonalnego dachu

BMW 123d Cabrio | Kompendium

Marcin Lewandowski

ZOBACZ TAKŻE:

BMW 6 Coupe | Pierwsza jazda

BMW 1 M Coupe | Test i wideo

BMW 123 - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.