Jeep Cherokee 2.8 VGT CRD Limited - stara wiara

Chcesz kupić niedużą terenówkę? Gdy nie mamy czasu na szukanie, warto udać się tam, gdzie największy wybór - do Jeepa.

Gdziekolwiek się człowiek obejrzy - króluje rekreacja. Nawet te samochody, które dawniej były sztandarowym przykładem terenowego sznytu, teraz przypominają limuzyny. Ot, takie pierwsze z brzegu - Mitsubishi Pajero czy Toyota Land Cruiser. Wnętrza takie, że aż strach zabrudzić, długość przy pięciodrzwiowym nadwoziu 4,8-4,9 m. Takie wymiary wróżą urywanie tego iowego na ziemnych skarpach albo kłopoty z zawracaniem, gdy w lesie skończy się droga. Samochód terenowy powinien mieć zwartą konstrukcję, gwarantującą zwrotność oraz możliwość pokonania stromych podjazdów i zjazdów. Jeep Cherokee jest w sam raz. Ma niecałe 4,5 m długości, a i to z kołem zapasowym podwieszonym na tylnej pokrywie. Gdybyśmy zmierzyli samo nadwozie, wyjdzie jakieś 4,25 m. Jak kompakt. Tak naprawdę jedynym porównywalnym autem jest Suzuki Grand Vitara, ale japoński konkurent w wersji wysokoprężnej dysponuje niewielkim silnikiem 1.9 o przeciętnej dynamice. Za to w Cherokee mamy do dyspozycji niezłego potwora. Turbodiesel 2.8 VGT CRD generuje moc 163 KM i 400 Nm momentu obrotowego. Co prawda musi się nieźle nawarczeć, cały czas przypominając jadącym o swoim istnieniu, ale za to całkiem sprawnie radzi sobie z autem ważącym blisko dwie tony. Nie można narzekać, że pod prawą nogą czegoś brakuje. Cherokee nie jest maruderem ani na szosie, ani w terenie. Z pewnością nie utknie w piaskowej czy błotnej pułapce z powodu niedostatku mocy. Jeśli spasuje, to przez szosowe opony, które nie mogą skutecznie wgryzać się w grunt. Jedyna rada -drugi komplet kół z terenowym ogumieniem i szybka wymiana przed morderczą wyprawą poza asfalt. A wtedy można sobie pozwolić na wiele, bo do dyspozycji mamy nie tylko dołączanie napędu przedniej osi, ale też reduktor oraz tylny mechanizm różnicowy o zwiększonym tarciu. Można również liczyć na skuteczne hamulce, z tarczami przy każdym z kół, ABS-em i elektronicznym rozdziałem siły hamowania EVBP.

Krótki i wysoko zawieszony Cherokee (prześwit między osiami 24 cm) daje poczucie wolności i może wjechać tam, gdzie samochody rekreacyjne z pewnością poległyby prędzej czy później. Może brodzić w wodzie o głębokości 0,5 m i osiągać przechyły do 30 stopni. Pięciostopniowa, automatyczna skrzynia biegów ułatwia precyzyjne dozowanie momentu obrotowego na koła tam, gdzie nie jest wskazany pośpiech. Taka przekładnia to prawdziwy przyjaciel w terenie, zwłaszcza w zestawieniu z mocnym silnikiem (w opcji jest jeszcze sześciobiegowa manualna, zapewniająca nieco lepsze przyspieszenia).

Jazda po szosie to zupełnie inny rozdział. Tutaj odkrywamy słabości auta, tkwiące głównie w układzie jezdnym. Niezależne zawieszenie przednich kół to zbyt mało, by zapewnić precyzyjne prowadzenie. Sztywna oś tylna daje o sobie znać, zwłaszcza na nierównościach, prowokując specyficzne, wzdłużne ruchy nadwozia. Momentami ma się wrażenie, że nadwozie wykonano z gumy. Trzeba się tylko przyzwyczaić, bo nie rodzi to żadnych zagrożeń. Przechyły w łukach też nie są przesadnie duże, chociaż wysokość auta równa jest jego szerokości. Patrząc na samochód, można odnieść wrażenie, że bujanie na boki ma w genach. Nic z tych rzeczy. No i jeszcze zużycie paliwa, z którym zazwyczaj jest tyle problemów. Podczas codziennej eksploatacji turbodiesel był bardzo bliski danych fabrycznych, a to nieczęsto się zdarza. Wynik 10 l/100 km dla dwutonowego kolosa to sukces. Widać, że silnik dobrze pasuje do charakteru pojazdu. Dysponuje niewielką nadwyżką mocy, nie męczy się, nie prowokuje do szybkiej jazdy.

I jeszcze wnętrze, mimo kompaktowych wymiarów zaskakująco przestronne. Przepastny bagażnik pomieści nie tylko sprzęt wspinaczkowy czy wyposażenie do nurkowania, ale nawet spasionego dzika, co może ucieszyć myśliwych. Co do wygody można trochę pomarudzić, bo przednie fotele mają zbyt krótkie siedziska, a tylna kanapa przypomina ławkę ogrodową. W końcu jak przygoda, to przygoda! Nie ma co narzekać. Komfort jazdy ze strony podwozia jest znośny, a wyposażenie pozwoli zapomnieć o ewentualnych niewygodach.

Klimatyzacja, radio z odtwarzaczem CD, elektrycznie sterowane szyby i lusterka. W dawnych terenówkach można było tylko pomarzyć o takich bajerach. O bezpieczeństwo dbają dwie czołowe poduszki powietrzne i boczne kurtyny okienne. Mimo tych wszystkich udogodnień Cherokee z dieslem ma wiele cech prawdziwych, terenowych twardzieli i może mile zaskoczyć tych, którym auta rekreacyjne wydają się pozbawione charakteru.

GAZ

Mocny silnik, dobre własności terenowe, spory bagażnik

HAMULEC

Przeciętne własności jezdne, słabo wyciszone wnętrze, niewygodne fotele

SUMMA SUMMARUM

Stara terenowa wiara w nowoczesnym wydaniu. Z jednej strony mocny turbodiesel, krótkie nadwozie i technika, która pozwoli wybrnąć z opresji, z drugiej zaś niezły komfort, wyposażenie godne auta klasy średniej, dobra dynamika. Samochód dla twardzieli niegardzących wygodą.

Więcej o:
Copyright © Agora SA