Ford Focus II

Sukces jest drugim imieniem Focusa. Cztery miliony klientów przez sześć lat. Dwa tytuły Samochodu Roku zdobyte po raz pierwszy po obu stronach oceanu. Przez pewien czas najpopularniejszy wóz na świecie. To po części wyjaśnia, dlaczego zamiast wyznaczać nowe ścieżki, Focus II podąża szlakiem poprzednika

Znacie fordowską odmianę historii o złym i dobrym bracie?

Tym pierwszym był Escort z 1990 r. Ganiony za zachowawczą linię nadwozia. Wyprzedzony przez przedstawione rok później Opla Astrę i VW Golfa. Odtrącony w końcu nawet przez samego Forda, który postanowił, że raz na zawsze zrywa ze znaną od 1966 r. nazwą Escort.

Tym drugim był Focus. Różniący się od Escorta jak zamek błyskawiczny od zamku rycerskiego. Z linią nadwozia, która znokautowała estetycznie konkurencję. Z nową nazwą trzymaną w tajemnicy do ostatniej chwili (o tym, że następca Escorta będzie nazywał się Focus, wiedziało tylko kilka osób z ok. 350 tys. zatrudnionych przez koncern). I bez żadnego dziedzictwa - Ford twardo utrzymywał, że Focus nie jest następcą Escorta.

O ile ostatni Escort popisał się średnio, o tyle pierwszy Focus brylował. Kiedy go projektowano, styliści mogli pójść na całość - powodzenie poprzednika wskazywało, że nie mają za dużo do stracenia.

Teraz już mają. I to dużo. Dlatego Focus II wybrał ewolucję zamiast rewolucji - mniej spektakularną, za to dużo bezpieczniejszą strategię.

Skromna powierzchowność...

Z pewnością widzieli niejedno Ferrari i Lamborghini, ale od czerwonego trzydrzwiowego Focusa II nie mogą oderwać oczu. Dla grupki młodych Włochów przybyłych do toskańskiej ristorante to on niespodziewanie stał się atrakcją wieczoru.

Czy podzielam ich estetyczny zapał? Patrząc z tyłu na Focusa II, można odnieść wrażenie, że to nie tyle następca wizjonerskiej "jedynki", co jej... poprzednik. Same zachowawcze kreski. Fantazja ulotniła się gdzieś niepostrzeżenie jak nazwa Escort. Przód? Bardziej drapieżny, bardziej dynamiczny, ale jednak... wtórny.

Szkoda, że - tak jak zrobił to choćby Opel z Astrą III - koła nie zostały wypchnięte bardziej na zewnątrz. Niby drobiazg, ale takie "stojące w szerszym rozkroku" samochody wyglądają i mocniej i modniej.

- Linia dachu jest na tyle fantazyjna, że nie chcieliśmy jej przeładowywać, fundując "dwójce" ekstrawaganckie klosze - tłumaczy mi stylista Murat Gueller. Z kolei gdybyśmy przy tak dużym rozstawie osi zachowali profil dachu "jedynki", całość wyglądałaby ociężale - precyzuje Gueller.

No właśnie, "przy tak dużym rozstawie osi". Focus II jest zarówno rekordzistą segmentu C pod względem rozstawu osi (264 cm) jak i długości nadwozia (434 cm). Tylko że siedząc z tyłu nowego Forda, zachodzisz w głowę, gdzie się te centymetry podziały. Nie, żeby było ciasno. Jest przeciętnie. Żadnych "stepów szerokich". Subiektywnie wydaje się, że ilość miejsca na nogi z tyłu jest zbliżona do nowego Golfa. Niby w porządku, tyle że rozstaw osi VW jest o całe 6 cm krótszy. Więcej, moje nogi znacznie swobodniej czują się w Fiacie Stilo, Oplu Astrze III i Peugeocie 307, choć każdy z nich ma krótszy rozstaw osi.

Przerzucam wzrok na deskę rozdzielczą. Tylko charakterystyczne owalne wloty powietrza wskazują, że może to być rzeczywiście Focus. Reszta bliższa jest Mondeo. Bez szaleństw i asymetrii znanych z "jedynki". Rzeczowa, stonowana, ergonomiczna.

W porównaniu z poprzednikiem polepszyła się jakość wykończenia. Teraz bez problemu może stanąć w jednym szeregu z Astrą, Golfem i 307. Kokpit wykonano z porządnych i porządnie spasowanych plastików.

Konstruktorom nie udało się jednak rozwiązać problemu, jaki nastręczają długie drzwi w niedługim aucie. By się zamknęły, trzeba nimi... trzasnąć. To opór sprężanego powietrza, które w kompaktowym nadwoziu nie bardzo ma się gdzie podziać. I kłopot nabywców wersji 3d.

Znacznie lepsze wrażenie robią klamki, które solidnością wcale nie ustępują tym z dwudziestokilkukrotnie droższego Maybacha.

Klasą samą dla siebie są także przednie fotele. Konstruktorzy wyraźnie popracowali nad bocznym i centralnym podparciem, którego nieco brakowało w poprzedniku. Teraz siedzenia Focusa II zaliczają się do najlepszych w klasie.

Większość konkurentów Ford znokautuje też pojemnym bagażnikiem. 385 litrów to w końcu nie przelewki. Przynajmniej taka korzyść z nieprzeciętnie długiego nadwozia.

...z dynamicznym usposobieniem

Gdyby kawałek tego tekstu przeniósł się w przeszłość, czytający go zapewne pękliby ze śmiechu. - Dynamiczny diesel? Brzmi jak wyścigowy ślimak - wykrztusiliby rozbawieni. Ochota do śmiechu odeszłaby jednak tak szybko, jak tylko zasiedliby za sterami dwulitrowego diesla skonstruowanego wspólnie z PSA Peugeot-Citroën. 320 Nm wyzwalane jest już przy 2000 obr/min. Niezłe dane jak na kompakt. Silnik nie waha się długo, kiedy spinasz go ostrogami. Horyzont zaczyna się szybko przybliżać, droga zwężać. Kolejne biegi wchodzą bez problemów. Pewnie i precyzyjnie. Zawodu nie sprawia też zawieszenie. Informując o tym, co dzieje się z kołami samochodu, nie trzęsło mną jak workiem kartofli. Plusem podwozia są też prawidłowe właściwości jezdne.

Gdyby tylko nie ten klekot... Im bardziej rozgrzany silnik, tym mniej go słychać. Jednak dobywające się spod maski brzmienie nie pozostawia żadnych złudzeń, że to potomek wynalazku Diesla. Zresztą jeden z lepszych, jakie się narodziły.

Dwulitrowy, ale tym razem benzynowy silnik, pozostawia pewien niedosyt. Dynamikę godną swoich 145 koni zapewnia dopiero na wyższych obrotach. Na szczęście jest dosyć cichy.

145-konny motor zamyka gamę silników. Na razie, bo w przyszłości pojawią się mocniejsze. Miałbym wielką ochotę na ten, który ją otwiera, tym bardziej że 80-konne Focusy 1,4 będą cieszyły się u nas z pewnością większym wzięciem niż dwulitrowe. Niestety, Ford nie przewidział podstawowej wersji do premierowych jazd testowych.

Elektrohydrauliczne wspomaganie układu kierowniczego działa w trzech trybach. Ich nazwy mówią w zasadzie wszystko. Comfort, Standard i Sport. Już w standardowym ustawieniu układ działa z przyjemną precyzją. W Sporcie wyostrza nieco zmysły, by zacząć bardziej "pływać" w trybie Comfort. Sport to zdrowie. Przynajmniej dla mnie.

***

Solidny i stonowany. Te dwa słowa najlepiej oddają nowego Focusa. Szkoda, że linie się stępiły, a awangarda poprzednika wyparowała. Bezpieczna strategia. Focus II ma wszelkie zadatki na bestseller. Z drugiej strony w segmencie C przez ostatni rok działo się więcej niż przez kilka lat. Nowe Audi A3 Sportback, BMW 1, Citroën C4, Mazda3, Mitsubishi Lancer, Opel Astra, Skoda Octavia, VW Golf już czekają na konkurenta...

CO I KIEDY?

Tym razem od jazd testowych do polskiego debiutu upłynie trochę więcej czasu niż zazwyczaj. Pierwsze Focusy (trzy- i pięciodrzwiowe hatchbacki oraz kombi) przyjadą do nas w marcu. Miesiąc później doszlusuje sedan. Zdaniem przedstawicieli Forda samochód ma kosztować mniej niż Opel Astra III (od 59 900 zł). Nieoficjalnie mówi się, że Focus będzie cenowo zbliżony do Toyoty Corolli (od 56 000 zł). Nieznany pozostaje też standard wyposażenia.

Co dalej? Na 2006 r. anonsowany jest coupé-kabriolet (seryjna wersja prototypowego Vignale). Nie zabraknie też odmiany ST (ponoć ze zmodernizowanym 2,5-litrowym silnikiem z Volvo S40). Można także spodziewać się prawdziwie ognistej wersji Cosworth.

GAZ

wysoka jakość wykonania, doskonale wyprofilowane siedzenia, pojemny bagażnik, świetna dynamika 2-litrowego diesla, skutecznie tłumiące nierówności zawieszenie, precyzyjny układ kierowniczy, gładko pracujące skrzynie biegów

HAMULEC

zachowawcze wzornictwo, tylko przeciętna ilość miejsca z tyłu, ciężko zamykające się drzwi w wersji 3d, zdecydowana większość ręcznych skrzyń ma 5 biegów

GAMA SILNIKÓW

Dane dla wersji z ręcznymi skrzyniami biegów

MNIEJ WIĘCEJ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.