VW Passat Variant 1.8 TSI - test | Za kierownicą

Kolejne części przygód Jamesa Bonda nie mogą obejść się bez zabójczo skutecznego mordercy i zabójczo pięknej kobiety. Ale zabójczym można być i w innych dziedzinach. Taki Volkswagen Passat, na przykład, to wóz zabójczo... poprawny

Raz na kilka pokoleń ekipa z Wolfsburga poluzowała nieco kołnierzyki i wypuściła na drogi odważnie stylizowanego - jak na niemieckie normy - Volkswagena. Bolało? Niekoniecznie. Passat B6, bo o nim mowa, może i wzbudzał kontrowersje swoim przesadnie lśniącym grillem, ale w ostatecznym rozrachunku został najlepiej sprzedającym się Passatem w historii. Takiego zawodnika nie zdejmuje się pochopnie z boiska i nie zastępuje byle kim.

Którą generację Passata uważasz za najbardziej udaną?

Po sześciu latach produkcji profil B-szóstki wciąż prezentuje się świeżo - szczególnie na tle następcy, który z powrotem wmieszał się w tłum. Najwyraźniej Niemcy uznali, że dość tych szaleństw. Nowe blachy, uformowane na wzór flagowego Phaetona, uczyniły z Passata nobliwego nudziarza. Nawet paleta kolorów, pełna bezosobowych odcieni szarości, wygląda jak szafa ze służbowymi garniturami. I kto w 2005 roku przypuszczał, że kiedyś za tym przesadnie lśniącym grillem... zatęsknimy?

Ale to jeszcze nie czas na pożegnanie typoszeregu B6. Przypudrowany nosek "nowego" Passata skrywa technologię poprzednika. Tak jak w przypadku blisko spokrewnionych generacji B3 i B4, mamy tu do czynienia z obszernym faceliftingiem. Nowe jest poszycie nadwozia, zestrojenie zawieszenia oraz lista - w większości opcjonalnych - dodatków. Przemeblowano deskę rozdzielczą, a silniki mogą się teraz pochwalić niższym apetytem. Trzon auta pozostał jednak niezmieniony.

I dobrze. Mimo krótszego od Superba czy Mondeo rozstawu osi, płyta Passata nie potrzebuje korekty wymiarów. Miejsca nie brakuje w obydwu rzędach siedzeń - zarówno na wysokości kolan, jak i głowy pasażerów. Obszerny przedni fotel już po pierwszej przejażdżce chce się zabrać do biura, a ukoronowaniem książkowej pozycji za kierownicą jest dosuwany do głowy zagłówek. W pierwszej lidze gra także foremny kufer Varianta o pojemności od 603 do 1730 litrów. A propos kufra, jest i nowość, choć za dopłatą. To klapa bagażnika otwierana... nogą. Wystarczy machnąć stopą pod zderzakiem, by pokrywa sama się uniosła.

Schludna, a jakże, i solidnie zmontowana deska rozdzielcza zdaje się pukać do drzwi klasy premium, i to nie z powodu bezimiennego zegarka na czole konsoli środkowej. Ten akurat mógłby z powrotem ustąpić miejsca włącznikowi świateł awaryjnych oraz poręcznym szufladkom na monety. Passat nie pozwala sobie na niedoróbki, jeśli idzie o materiały wykończeniowe - skóra na kierownicy jest miękka, front deski pokrywa piankowe tworzywo, a plastik na konsoli skutecznie udaje szczotkowane aluminium.

Wpadki? Kosmetyczne. Przyciski są rozmieszczone logiczne i nocą podświetlone co do jednego, ale niepotrzebnie na czerwono. Szkoda mącić łagodną biel, płynącą od zegarów. Do tego pokrętła do regulacji temperatury wentylacji skalowane są co 1 stopień, a sam wentylator pracuje irytująco głośno. Mimo to w upalne dni klimatyzacja przeciętnie radzi sobie ze schładzaniem kabiny.

Wiek dojrzewania ma za sobą również zawieszenie Passata. Typoszereg B6,5 - jak wypada go nazwać - prowadzi się poprawnie i bardziej kulturalnie od poprzednika tłumi niedoskonałości naszych dróg. Stosunkowo miękkie resorowanie lepiej spisuje się też podczas wygaszania większych nierówności, i to bez szczególnego uszczerbku na stabilności w zakrętach. Układ kierowniczy jest precyzyjny, choć jego lekka praca nie zapewnia przesadnego wyczucia przednich kół. W tym względzie zdecydowanie ustępuje spontanicznemu Mondeo.

Do ułożonego charakteru Passata pasuje również benzynowy motor TSI o pojemności 1,8 litra i mocy 160 koni, tu sprzężony z ręczną skrzynią o 6 przełożeniach. Pracuje z wysoką kulturą i rzadko daje o sobie znać w kabinie. Płaskowyż maksymalnego momentu o wysokości 250 Nm, rozciągnięty między 1500 a 4200 obr./min, pozwala sprawnie przyspieszać bez konieczności zapędzania wskazówki obrotomierza na drugą połowę skali. Przyzwoite osiągi nie są okupione wysokim zużyciem paliwa - w mieście około 10,5 l/100 km.

Konfrontacje przy kasie

Volkswagen Passat Variant 1.8 TSI (160 KM) w wersji Comfortline kosztuje 103 090 zł. Za Mondeo Ghia, napędzane nowym, turbodoładowanym benzyniakiem EcoBoost o pojemności 1,6 litra (160 KM), trzeba zapłacić 102 500 zł (w promocji 95 500 zł), a za Avensisa Premium z wolnossącym motorem 2.0 (152 KM) - 104 490 zł. Dynamicznie stylizowany, choć ciasny Opel Insignia ST 1.6T (180 KM) w wersji Cosmo to wydatek 112 200 zł (w promocji 108 300 zł), a "większa odmiana" Passata - Skoda Superb Combi z tym samym silnikiem - 104 860 zł (odmiana Ambition). Za niewiele ponad 100 tys. zł kupimy Citroena C5 Tourer z nowoczesnym sercem 1.6 THP o mocy 155 KM. Cennikowo wersja Exclusive kosztuje 114 700 zł, ale u Francuzów jak zawsze można liczyć na atrakcyjny upust.

GAZ Przestronna i funkcjonalna kabina, duży bagażnik, wzorowa pozycja za kierownicą, nienaganne wykończenie, komfortowe zawieszenie, pewne właściwości jezdne, znakomita kultura pracy silnika, przyzwoite osiągi i zużycie paliwa

HAMULEC Śmiertelnie poważna stylizacja, głośna i niezbyt wydajna wentylacja wnętrza

SUMMA SUMMARUM Nowy-stary Volkswagen Passat nabrał dojrzałości, która pozwoli przetrwać mu kolejne lata bez obawy o pozycję w klasie średniaków. Nadwozie rozpieszcza funkcjonalnością, zawieszenie jest przewidywalne, a silnik z powodzeniem gra rolę, którą jeszcze w latach 90. pełniły w tej klasie jednostki V6.

I tylko ten urzędniczy styl bycia... Passat, niczym dobrej klasy sieciowy hotel, jest niezastąpiony w służbowej podróży, ale na romantyczny weekend niektórzy wybraliby skromny, malowniczo położony pensjonat. Poza tym zwyczajnie nie ma się w nim do czego przyczepić.

Volkswagen Passat Variant 1.8 TSI | Kompendium

Marcin Sobolewski

ZOBACZ TAKŻE:

Używany VW Passat B5

Pół miliona Passatów do serwisu

Volkswagen Passat - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA