W sobotę prezydent Francji Nicolas Sarkozy wezwał na dywanik szefa Renault Carlosa Ghosna. Miał się tłumaczyć z tego, że nową wersję popularnego auta Clio koncern zamierza produkować tylko w Turcji, rezygnując z montażu tych aut także w fabryce Flins pod Paryżem. Plany te wzbudziły furię władz w Paryżu.
Firma, która sprzedaje francuskim konsumentom, musi możliwie jak najwięcej produkować we Francji - powiedział w ostatni wtorek minister ds. zatrudnienia Laurent Wauqiez
Wauqiez wypominał Renault, że w zeszłym roku dostało od rządu prawie 4 mld euro pomocy publicznej. I groził, że rząd Francji weźmie się do ręcznego sterowania inwestycjami koncernu, którego akcjonariuszem jest państwo.
Państwo ma 15 proc. akcji Renault i nie będziemy biernym obserwatorem w firmie, która dostała wielką pomoc podczas kryzysu - powiedział Wauquiez
Cały artykuł znajdziesz tutaj .