Mniej drogowych absurdów

Już za kilka miesięcy jazda po polskich drogach będzie szybsza i przyjemniejsza. Ma się tak stać za sprawą ogólnopolskiej akcji "Droga wolna! od absurdów"

Droga krajowa, korek na 20-30 min stania. Wypadek? Nie, sygnalizacja świetlana dająca "fory" autom z drogi podporządkowanej. Mijamy skrzyżowanie, opuszczamy teren zabudowany. Prosta droga, żadnych zabudowań, po obu stronach pola i nagle znak ograniczający prędkość od 70 km/h. Na polskich drogach nie brak absurdalnych rozwiązań, nieprzemyślanych ograniczeń i zbędnych znaków drogowych. Na szczęście, ktoś w tym kraju postanowił z tym walczyć. Dodajmy walczyć skutecznie.

Pierwsza do akcji ruszyła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Sprawdzone zostały główne drogi krajowe, ale akcja nie ominie miast. W wakacje na łódzkie drogi wyjadą inżynierowie aby sprawdzić zasadność postawionych znaków. Taka sytuacja powinna być normą, a nie wyjątkiem. Niestety w praktyce niemal wszystkie ograniczenia na naszych drogach stawiane są przez urzędników zza biurka.

Akcja likwidacji zbędnych znaków drogowych w celu poprawy komfortu i bezpieczeństwa na drogach nie oznacza oczywiście, że ich całkowity brak jest sytuacją idealną. Są jednak takie obszary w Polsce, gdzie nie ma żadnych znaków drogowych. Strefa "nagich ulic" obowiązuje m.in. w centrum Bytomia Odrzańskiego w województwie lubuskim. W mieście ze 180 zostawiono 30 znaków. Wbrew obawom likwidacja znaków nie spowodowała plagi stłuczek i wypadków drogowych. Wręcz przeciwnie, od tego czasu nie odnotowano nawet jednej kolizji. Ten system sprawdza się w małych miastach, ale i ta opinia może ulec zmianie. Władze Londynu rozważają demontaż znaków w pewnej ograniczonej strefie. Jeśli tak się stanie, przekonamy się, czy w dużej metropolii ten system ma szanse się sprawdzić.

Według samych drogowców mamy w Polsce o połowę za dużo znaków drogowych, przez co kierowcy przestają je zapamiętywać. Dodatkowo brak zasadności np. niektórych ograniczeń prędkości prowadzi do braku ich respektowania. Miejmy nadzieję, że akcja "czyszczenia" naszych dróg ze zbędnych znaków drogowych będzie skuteczna i sprawi, że będzie się po nich jeździć przyjemniej i bezpieczniej.

W okolicy Twojego domu jest jakiś absurd drogowy? W drodze do pracy stoisz w korku z powodu idiotycznego ustawienia sygnalizacji świetlnej? Przyślij nam zdjęcia na adres redakcja@moto.pl

Marcin Lewandowski

Skąd się biorą (głupie) znaki? ZOBACZ KONIECZNIE

Samochody: Fiat Panda - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.