W latach 70. uważano, że jeśli cena benzyny przekroczy 70$ za baryłkę, nastąpi koniec świata. W latach 80. ta prognoza podskoczyła do 100$ za baryłkę. Dziś Amerykanie płacą prawie 4 dolary za galon paliwa na stacji benzynowej. Galon to 3,78 litra, łatwo więc policzyć, że litr paliwa kosztuje około dolara. Nóż się w kieszeni otwiera, gdy porównamy to z naszymi cenami. W każdym razie ta cena poraża wielu Amerykanów. Co robią?
W polskim parlamencie zamówiono kiedyś mszę w intencji... deszczu . W Stanach działalność rozpoczął niejaki Rocky Twyman - dyrektor kościelnego chóru i PR-owiec. Pan Twyman ma 59 lat i jest człowiekiem ogromnej wiary. Założył ruch religijny "Prayer at the Pump ", co można tłumaczyć jako "modlitwa przy dystrybutorze ". Członkowie ruchu w sile około 200 osób zbierają się na stacjach benzynowych i odprawiają wspólne modły. Twyman i inni członkowie ruchu twierdzą, że władza nie robi nic, by ceny paliwa spadły, więc ufają już tylko boskiej interwencji. Twyman takiej interwencji się spodziewa. "Widziałem już cuda czynione przez Boga. Wszystko co musimy teraz robić, to modlić się i wierzyć. On może to zrobić, i zrobi, ale wcześniej musimy go o to poprosić " - mówi. Inni Amerykanie, ludzie mniejszej wiary, zaczęli się rozglądać za innymi sposobami oszczędzania. Próbują jakoś zmusić swoje samochody do żłopania mniejszych ilości cennej cieczy. Fora internetowe zapełniają się poradami jak jeździć ekonomicznie.
Tematy: "Zimne paliwo spala się ekonomiczniej! ", "Czysty filtr powietrza to podstawa ", "Napompujmy mocniej opony - będą się łatwiej toczyć! " czy "A może nie włączać klimy? Ale czy otwarcie okna nie zaburza aerodynamiki? " są coraz częściej spotykane. Tak samo jak reklamy - uwaga! - magnetyzerów. Dyskusja na ich temat przetoczyła się już kiedyś po Polsce. Przepuszczenie paliwa przez pole magnetyczne miało wpływać na zmniejszenie zużycia. Magnetyzery okazały się jednak zbędnym gadżetem, którego wpływ na spalanie był zerowy lub znikomy. Cudowne wynalazki pomagające zmniejszyć zużycie paliwa zalewają teraz amerykański rynek. Podejrzewam, że to zapasy magnetyzerów, których nie udało się wcisnąć naiwniakom w Polsce.
Nie wiem, która metoda zaoszczędzenia paru dolców jest lepsza. Bóg raczej nie interesuje się cenami paliwa a magnetyzery nie działają. Więc w Ameryce nastąpi koniec świata. Amen.
Konrad Bagiński
Zobacz także: