Wielki Brat pilnuje nie tylko stref

Uwaga na kamery ustawione przy wjeździe w strefy ograniczonego ruchu w miastach. W Krakowie już nam się nie upiecze jeśli bez zezwolenia będziemy poruszać się po centrum miasta

W Krakowie zamontowano pierwszy w Polsce system śledzenia samochodów, które wjeżdżają strefę miejską o ograniczonym ruchu. Umieszczony na ul. Franciszkańskiej fotorejestrator sprawdza numery samochodów i weryfikuje, czy mają stosowne pozwolenia. Urządzenie pamięta nr. rej aut z uprawnieniami i rejestruje tylko te, które nie znajdują się w systemie na tzw. białej liście. Dzięki niemu strażnicy miejscy nie muszą zatrzymywać samochodów, by wystawić mandat. Kamera podobnie jak fotoradar zarejestruje oprócz numerów rejestracyjnych twarz kierowcy. System jest szczelny, co oznacza, że wszystkie pojazdy zostaną wychwycone. Wezwanie do zapłaty mandatu zostanie doręczone kierowcy pocztą. Jeśli wjazd okaże się uprawniony, a numery samochodu jeszcze nie były w systemie, straż miejska uzupełni listę i odstąpi od nałożenia mandatu.

Niestety powyższy system powoduje, że o mandacie dowiadujemy się podobnie jak w przypadku zdjęcia z fotoradaru z opóźnieniem. Groźna jest tzw. kumulacja, której doświadczyła Polka wynajmująca mieszkanie w centrum Turynu, gdzie taki system działa już od wielu lat. Przez kilka miesięcy codziennie wjeżdżała samochodem na polskich numerach w strefę ograniczonego ruchu do wynajmowanego mieszkania. Kiedy uzbierał się plik mandatów miasto przekazało sprawę firmie windykacyjnej, a ta dotarła do polskiego miejsca zameldowania i doręczyła wezwanie do zapłaty kilkunastu tysięcy zł.

W strefie o ograniczonego ruchu w Krakowie mogą poruszać się m.in. mieszkańcy, dostawcy towarów w wyznaczonych godzinach, czy pojazdy elektryczne. Docelowo cała strefa ograniczonego ruchu w Krakowie będzie elektronicznie monitorowana.

Analogiczne systemy działają już na płatnych parkingach strzeżonych, oraz np. na autostradach w Portugalii. W Sztokholmie system skanuje numery rejestracyjne samochodów, które przekraczają płatne mosty i automatycznie przysyła do domu właściciela rachunek.

Na podobnej zasadzie mógłby działać system opłat za przejazd autostradą. Zamiast zatrzymywać się i płacić na bramkach. Fotorejestrator skanuje nr rejestracyjny i wysyła rachunek właścicielowi. Najłatwiejszym łupem dla systemu są turyści nie znający topografii miasta. By uniknąć mandatu najlepiej sprawdzić wcześniej drogę do parkingu w centrum miasta. Tam pozostawić samochód i po starówce poruszać się pieszo. Tym bardziej, że zwykle nie są to duże odległości. Jak podkreśla zastępca komendanta Zbigniew Ulman, Straż Miejska w Krakowie planuje zamontowanie podobnych rejestratorów również przy pasach ruchu przeznaczonych dla autobusów i taksówek. Kolejnym po Krakowie miastem, które zainstaluje fotorejestratory będzie Łódź.

System elektronicznej identyfikacji samochodów po tablicach rejestracyjnych wykorzystywany jest również przez amerykańską policje. Dzięki niemu policjanci lokalizują skradzione, czy poszukiwane samochody i mogą błyskawicznie interweniować. Również w Polsce kamery będą wykorzystywane w najbliższej przyszłości do tych celów.

Ale to nie jedyne nowe urządzenie, które zadba, by kierowcy przestrzegali przepisów. Zakupione przez policję Alfy Romeo mogą w czasie jazdy zmierzyć prędkość samochodu, który podróżuje w przeciwną stronę. Polska policja będzie również namierzać samochody z powietrza. Helikopter będzie przekazywał informacje naziemnym patrolom, które wkroczą do akcji.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochodem na narty - wszystko, co warto wiedzieć przed wyjazdem

Zimowa sztuka pakowania

Suzuki - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.