Jesienne premiery w polskich salonach

Końcówka roku obfituje w samochodowe nowości. Nic dziwnego - klienci już szykują portfele na auta, które kilka tygodni temu debiutowały na salonie motoryzacyjnym w Paryżu

Minęły wakacje i nadszedł dobry czas dla samochodziarzy. Fani czterech kółek mogli najpierw podziwiać nowe konstrukcje na wielkiej imprezie wystawienniczej w stolicy Francji, a teraz pokazywane tam nowinki oglądają i testują w salonach sprzedaży. Część aut debiutujących w Paryżu już trafiła do cenników, inne dostępne będą niebawem. Wybór nowości jest tej jesieni wyjątkowo duży, w każdym segmencie znalazły się nowe propozycje. Jedne kuszą od podstaw opracowaną konstrukcją, inne zaś tylko lekko zmodernizowanymi nadwoziami. Sprzedaż w Europie nie idzie najlepiej, producenci chcą pozyskać większą rzeszę klientów nowymi modelami. W Polsce zapowiada się rynkowy wynik na poziomie ubiegłego roku, ale nie jest to dobry prognostyk na przyszłość. Nowe przepisy o odpisach podatku VAT z pewnością ograniczą popyt na samochody osobowe z homologacją ciężarową, a to oznacza według analityków rynku motoryzacyjnego spadek sprzedaży na poziomie 20 proc. A zatem również w naszym kraju nowe modele będą ratowały budżety importerów i producentów. Na co może liczyć polski nabywca?

Miejskie rekiny

Zacznijmy od tego, co najtańsze. Sprzedawany od sierpnia Tata Indica Vista za 29 950 zł to kolejna generacja małego auta z Indii. Trzeba jednak od razu zaznaczyć, że z poprzedniej wersji pozostała praktycznie tylko nazwa. Autor stylizacji, polski projektant Justyn Norek, zachował bryłę samochodu, ale stworzył zupełnie nowy wizerunek Indiki. Zdecydowanie poprawiła się jakość wykonania, która była główną bolączką poprzednika. Nowe silniki opracowano we współpracy z Fiatem. Benzynowy 1.4 ma moc 75 KM, podobnie jak turbodiesel 1.3. Ciekawostkę stanowi tylko jeden, za to bogaty pakiet wyposażenia, w którym z ważniejszych rzeczy znajdziemy między innymi ABS, czołowe poduszki powietrzne, klimatyzację, centralny zamek z pilotem i sterowniki szyb w przednich i tylnych drzwiach. Bagażnik ma pojemność 232 l.

Z kolei Nissan Micra to przykład nowego modelu z wyższej półki segmentu aut miejskich. Japoński samochód, zbudowany na nowej płycie podłogowej o nazwie V, doczekał się bardziej stonowanej stylizacji i przestronniejszego wnętrza. Znacznie wygodniej jest teraz na tylnej kanapie, a bagażnik ma pojemność 265 l. Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie, komfort jazdy również. Benzynowy silnik będzie miał początkowo moc maksymalną 80 KM, ale w przyszłym roku dołączy do niego odmiana 98-konna z doładowaniem. Ceny nowej Micry zaczynają się od 38 900 zł.

Najbardziej ekskluzywny z nowych miejskich rekinów to Audi A1, dostępny w Polsce od września w cenie 66 950 zł za najtańszą wersję z silnikiem 1.2 TFSI (86 KM). Najmniejszy model Audi, mierzący zaledwie 3,95 m i konkurujący głównie z Mini, może mieć pod maską także benzynowca 1.4 TFSI (122 KM) albo turbodiesla 1.6 TDI w wariantach mocy 90 lub 105 KM.

Trzy odsłony MPV

Trzy odsłony MPV i każda od Volkswagena, tyle że w innym stylu. Zacznijmy od Caddy, najbardziej nam bliskiego ze względu na produkcję w Polsce. Ten model, oferowany jako furgon, kombi lub osobówka i zaliczany do grupy aut wielofunkcyjnych, przeszedł właśnie modernizację, zyskując kształty dobrze znane z najnowszego Golfa czy Polo. Gama silników wzbogaciła się o dwa bardzo oszczędne turbodiesle serii BlueMotion o mocy 75 i 102 KM. Nie zabraknie jednak dobrze znanych i cenionych silników wysokoprężnych TDI o mocy 110 i 140 KM. Benzynowce serii TSI mają moc 86 i 105 KM. Uniwersalność Caddy polega na tym, że można wybrać furgon z przestrzenią ładunkową aż 4,7 m sześc. albo wersję z siedmioma miejscami siedzącymi w trzech rzędach. Sprzedaż ruszyła na początku października, podstawowa cena to 58 560 zł.

Z kolei kompaktowy minivan Touran doczekał się rekreacyjnej wersji Cross z: podwyższonym o 20 mm prześwitem, plastikowymi nakładkami na drzwiach i poszerzonych nadkolach, większymi kołami (obręcze 17 cali) i szerszymi oponami. Nie ma mowy o terenowych zapędach, ale Crossem można wjechać na gorsze drogi i wygodniej pojeździć po szutrówkach. Ceny i rozpoczęcie sprzedaży niebawem.

Flagowy jednobryłowiec Volkswagena o nazwie Sharan właśnie trafił do polskich salonów, które sprzedają najtańszą jego wersję w cenie 99 990 zł. To zupełnie nowa konstrukcja, wydłużona o 22 cm w stosunku do poprzednika i po raz pierwszy wyposażona w tylne drzwi przesuwne. Można wybierać między pięcio-, sześcio- i siedmioosobową wersją. Dodajmy, że jesienią tego roku zadebiutuje również bliźniaczy Seat Alhambra, nieco inny z wyglądu, ale taki sam od strony konstrukcyjnej. Samochody będą różnić się detalami nadwozia, wykończeniem wnętrza i wyposażeniem. W obu przypadkach pod maską znajdą się dobrze znane silniki koncernu Volkswagen serii TSI oraz TDI.

Dwa oblicza rekreacji

W przypadku Hyundaia ix20, który jeszcze przed końcem roku ma znaleźć się w polskich salonach, trudno mówić jednoznacznie o aucie segmentu SUV. Ale ten zgrabny jednobryłowiec, konstrukcyjnie powiązany z Kia Venga, tak właśnie został zakwalifikowany przez producenta. Symbole "ix" to nazwa nowej, sukcesywnie rozszerzanej serii samochodów rekreacyjnych koreańskiego koncernu. Model ix20 będzie jednym z tańszych przedstawicieli segmentu, jego cena powinna nieznacznie przekroczyć 40 000 zł. Gama silników obejmie zapewne benzynowce 1.4 (90 KM) i 1.6 (125 KM) oraz 90-konnego turbodiesla 1.4 CRDi. Niezwykle istotną informacją w przypadku tego auta jest unikalny system gwarancyjny Hyundai 5 Year Triple Care, obejmujący pięcioletnią gwarancję mechaniczną bez limitu przebiegu kilometrów, pięcioletnią opiekę techniczną i pięcioletnią pomoc typu assistance.

Znacznie droższym i dużo bardziej prestiżowym SUV-em jest dostępny już w sprzedaży BMW X3 drugiej generacji. Samochód bazuje konstrukcyjnie na BMW serii 3 i jest nieco większy od poprzednika. Pojemność bagażnika wynosi teraz 550 l. Większy jest też prześwit, co pozwoliło poprawić własności terenowe. Ich podstawę stanowi oczywiście napęd 4x4, dostępny w X3 oraz mocne silniki. Benzynowy 3.5 ma moc 306 KM, dwulitrowy turbodiesel 184 KM. Ceny rekreacyjnego kombi z Monachium zaczynają się od 159 900 zł.

Konkurencyjne średniaki

Wielka trójka europejskiej klasy średniej od wielu lat zawzięcie walczy o jak największy udział w rynku. W tym segmencie panuje ogromna konkurencja, bowiem "średniaki" mają dość stabilną grupę nabywców i nawet w kryzysowych czasach mogą liczyć na spore zainteresowanie. W Polsce co prawda najpopularniejszą grupę aut stanowią kompakty, ale takie modele, jak: VW Passat, Renault Laguna czy Ford Mondeo świetnie się sprzedają. Wszystkie trzy auta przeszły właśnie mniej lub bardziej zaawansowane modernizacje. Najmocniej zmienił się Passat, w Mondeo i Lagunie skończyło się praktycznie na zmianach przedniej części nadwozia, kosmetycznych poprawkach karoserii, usprawnieniu silników i wprowadzeniu oświetlenia diodowego. Ceny nowego Passata nie są jeszcze znane, Laguny również. Najtańszy Mondeo z nową "twarzą" kosztuje 77 400 zł. Podobnego typu zmiany zaszły również u innego przedstawiciela klasy średniej - Citroena C5. W jego przypadku również nie ma jeszcze cennika.

Suzuki ma ogłosić w listopadzie ceny swojego "średniaka" o nazwie Kizashi. To zupełnie nowy samochód, którym japońska firma podejmuje próbę zaistnienia w segmencie D. Może to się udać, bo auto ma interesującą stylizację i mocny silnik benzynowy 2.4 (178 KM). Będzie można wybrać manualną, sześciobiegową skrzynię biegów albo bezstopniową przekładnię automatyczną. Dużym atutem okaże się zapewne wersja z napędem 4x4, która również ma być dostępna w Kizashi.

Prestiż w cenie

Tegoroczna jesień przyniesie również coś dla osób z grubymi portfelami, lubiących luksus w sportowym stylu. Pierwsza nowość to Audi A7 Sportback, smukły hatchback o długości niemal 5 m, przypominający kształtem coupe. Auto zbudowano na zupełnie nowej płycie podłogowej, szeroko wykorzystując wysokogatunkowe stale i aluminium. Szacuje się, że to technologiczne cacko z gamą silników o mocy od 204 do 300 KM będzie kosztować w najtańszej wersji ok. 200 000 zł. Niebawem można spodziewać się polskiej premiery i ogłoszenia cen.

Nowy Porsche 911 GTS będzie zapewne dwukrotnie droższy i do polskich salonów wjedzie prawdopodobnie dopiero w grudniu. Jak przystało na firmę ze sportowymi tradycjami można spodziewać się sporych emocji, które zapewni przede wszystkim benzynowy silnik 3.8 w układzie "bokser", osiągający moc 408 KM. Dzięki niemu przyśpieszenie do "setki" potrwa zaledwie 4,2 s.

Jak widać, jest w czym wybierać. Niedawne premiery w wielu przypadkach są już dostępne w naszym kraju. U polskich dealerów nowe auta pojawiają się co prawda nieco później niż w Europie Zachodniej, ale za to niemal 100 proc. modeli dostępnych za naszą zachodnią granicą trafia również do Polski. Staliśmy się pełnoprawnym rynkiem Starego Kontynentu i możemy się tylko z tego cieszyć.

ZOBACZ TAKŻE:

Audi Q5 Hybrid zadebiutuje w Los Angeles

Samochody: Volkswagen Caddy - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.