Najgorsze nawyki - wyniki

Blisko 3500 uczestników ankiety o najbardziej denerwujących nawykach kierowców w zasadzie potwierdziło nasze obserwacje. Jednak wynik ankiety jest też dosyć niepokojący

Kiedy pisaliśmy tekst o nawykach kierowców z różnych części kraju (czytaj tutaj ) oraz opisaliśmy liczne komentarze jakie się pod tym tekstem pojawiły (czytaj tutaj ), spodziewaliśmy się głosów oburzenia. Wiedzieliśmy, że nasze spostrzeżenia na temat różnych przyzwyczajeń, skojarzone z konkretnymi rejonami kraju, to stereotyp. Reakcja była więc do przewidzenia. Zaskoczyliście nas jednak. Głosów oburzenia nie było wcale tak wiele, jak informacji o konieczności dopisania kierowców jeżdżących na nie wymienionych przez nas tablicach rejestracyjnych. Gdyby uwzględnić propozycje z komentarzy, musielibyśmy wymienić wszystkie tablice dostępne w Polsce.

Stało się więc to, co można było przewidzieć. Jesteśmy święcie przekonani, że dobrze radzimy sobie za kierownicą. Źle jeżdżą wszyscy inni. Denerwują nas przypadłości kierowców, ale nie przyjmujemy do wiadomości, że sami też popełniamy błędy.

Z zaproponowanych w ankiecie złych nawyków, najwięcej głosów zebrał "wjazd na skrzyżowanie, bez możliwości jego opuszczenia". Niemal co trzeci kierowca (29 proc. - 985 głosów) uznał, że jest to najgorszy z nawyków. To dość symptomatyczne, bo pokazuje, że wcale nie oceniamy tak źle tych zachowań, które są najniebezpieczniejsze. "Wyprzedzanie na trzeciego" zebrało 22 proc. głosów (745), "jazda na czerwonym" tylko 16 proc. (538), a "nie używanie kierunkowskazów" zaledwie 13 proc. (437). Tymczasem to właśnie one są dużo groźniejsze, przyczyniają się do wypadków znacznie bardziej, niż zablokowanie skrzyżowania w mieście. Tak samo zdziwiło nas, że "jazdę bez pasów bezpieczeństwa" wybrało zaledwie 38 ankietowanych, a więc niespełna 1 proc.

Jak widać tamowanie ruchu jest dla nas ważniejsze, niż kwestie bezpieczeństwa. Chcielibyśmy, żeby nikt nam na drodze nie przeszkadzał. Efekt jest taki, że na polskich drogach ginie, według raportu Banku Światowego Confronting "Death on Wheels", czterokrotnie więcej ludzi niż w Unii Europejskiej. Polscy kierowcy są zaś postrzegani jako siejący zagrożenie w Europie (więcej tutaj ).

Naszą znajomość zasad ruchu drogowego, poszanowanie kwestii bezpieczeństwa i umiejętności, weryfikują takie weekendy jak ostatni, świąteczny. W 407 wypadkach zginęło 39 osób, a 532 zostały ranne. Policjanci zatrzymali aż 1880 pijanych kierowców (szczegóły tutaj ).

ZOBACZ TAKŻE:

Ja, wyśmienity kierowca

Warszawiacy jeżdżą na czerwonym...

Ogłoszenia samochodów osobowych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.