Powodem wycofania się z królowej sportów motorowych są "słabe wyniki finansowe japońskiego producenta spowodowane ogólnoświatowym kryzysem finansowym oraz gwałtownym spadkiem liczby sprzedawanych aut". Decyzja ta wydaje się o tyle zaskakująca, że team podpisał niedawno nowe Concorde Agreement deklarując starty do 2012 r., a w ostatnich tygodniach wiele mówiło się o planach ściągnięcia do Toyoty mocnych kierowców, jak chociażby Kimi Raikkonen czy Robert Kubica .
Toyota obecna była w Formule 1 od 2002 r. Pomimo ogromnego budżetu, w czasie 139 startów żadnemu z jej kierowców nie udało się nigdy wygrać wyścigu. Do największych sukcesów zespołu należą zatem trzy wywalczone pole position, trzynaście wizyt na podium oraz czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów w sezonie 2005. Obecny, ekipa zakończyła na piątej pozycji, a jej kierowcy - Jarno Trulli i Timo Glock zajęli ostatecznie ósme i dziesiąte miejsce.
To kolejny po Subaru , Suzuki , Kawasaki i Hondzie japoński koncern, który wycofuje się ze sportów motorowych. Także tor Fuji - będący własnością Toyoty - zrezygnował z organizowania Grand Prix Japonii w przyszłym oraz nadchodzących latach, a ze stosowania dostarczanych przez firmę silników rok wcześniej, niż wynikało z kontraktu zrezygnował team Williamsa.
Wycofanie się Toyoty jest natomiast dobrą wiadomością dla ekipy Petera Saubera, w barwach której do niedawna startował Kubica. Mówi się, że podczas nominacji zespołów na przyszły sezon, FIA obiecało teamowi (teraz będzie to Quadbak Sauber) pierwszeństwo w przypadku gdyby któraś ze zgłoszonych już ekip ostatecznie zrezygnowała ze startów lub stawka zwiększyła się o kolejny, czternasty zespół.
Bartosz Sińczuk
ZOBACZ TAKŻE:
Czas na ekologiczne ściganie - ZOBACZ TUTAJ