Prawo jazdy w jeden dzień

W Japonii owszem. Jeśli przyjdzie ci do głowy, by jeździć tam samochodem, sprawdź jakie musisz spełnić warunki i na co uważać. Okazuje się, że to nie takie proste

Szczególnie dla Polaków. Nasze prawo jazdy w kraju kwitnącej wiśni nie jest niestety respektowane. Na nic tłumaczenie, że jesteśmy w Unii Europejskiej. Polskie nie, ale już np. francuskie owszem. Co robić w takiej sytuacji? Najlepiej postarać się o japońskie pozwolenie, bo o jeździe bez ważnego uprawnienia lepiej zapomnieć.

Ośrodki szkolenia wychodzą Europejczykom na przeciw. Szybki jednodniowy kurs zakończony państwowym egzaminem praktycznym i teoretycznym w zasadzie kończy sprawę. Warto jednak pamiętać o kilku rzeczach.

Kurs nie jest tani, to wydatek nawet do 1000 zł. Jeśli zdamy, to prawo jazdy ważne będzie przez trzy lata. By je przedłużyć, jak każdy Japończyk będziemy musieli przejść badania kontrolne.

Samo szkolenie niewiele różni się od naszego. Test składa się z kilkunastu pytań i obrazkowych sytuacji drogowych. Spokojnie, formularz ma angielskie tłumaczenie. Jeśli pozytywnie przejdziemy przez sito komisji czeka nas... wyjazd na miasto. A w zasadzie miasteczko. W Japonii kierowca bez uprawnień nie wyjedzie na prawdziwą ulicę . Wspólnie z egzaminatorem podróżować będzie po drogach w specjalnie wybudowanym miasteczku ze skrzyżowaniami, sygnalizacją i domami. Na próżno szukać tam jednak innych uczestników ruchu. Wydaje się, że to ułatwia sprawę? Nic bardziej mylnego. Jesteśmy zdani na siebie i swoje umiejętności, a także przyzwyczajenia do ruchu po prawej stronie. W Japonii obowiązuje przecież ruch lewostronny.

Podczas jazdy egzaminator sprawdza nie tylko znajomość znaków i umiejętność jazdy, ale także, ale także czy do skrzyżowania dojeżdżamy na odpowiednim biegu, czy w ściśle określonym miejscu włączymy kierunkowskazy, a nawet kiedy odwrócimy głowę sprawdzając, czy nic nie nadjeżdża z lewej czy prawej strony.

Trasa jest zawsze taka sama, podobnie jak w Polsce na prawo jazdy kat. A (motocykl). Jeśli wykonamy wszystkie polecenia instruktora bezbłędnie i będziemy precyzyjnie prowadzić auto, japońskie prawo jazdy mamy w kieszeni. Wtedy można wynająć auto (Toyota Yaris na całą dobę to wydatek 200-300 zł) i ruszyć w drogę. Na co zwracać uwagę?

Trzeba zawsze pamiętać o lewostronnym ruchu. Dobrze jeśli zakodujemy sobie w głowie, że żółta linia ciągła oddziela pasy ruchu i można ją przecinać. W odróżnieniu od białej. Prędkości radzimy nie przekraczać, za to bacznie obserwować znaki. Są podobne jak w Europie, ale bardzo często występują z "japońskimi" dodatkami. Pasy dla pieszych bardzo często malowane są w poprzek drogi, a sygnalizacja świetlna pojawia się nad skrzyżowaniem.

A na koniec warto wziąć sobie do serca zasady uprzejmości wobec innych uczestników ruchu. W Japonii przywiązuje się do tego wagę jak nigdzie indziej.

Juliusz Szalek

Nowy bat na kierowców! - ZOBACZ TUTAJ

Jak prowadzić auto w trudnych warunkach? - ZOBACZ TUTAJ

Akcja znicz - ZOBACZ TUTAJ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.