Irlandia chce jeździć na rauszu?

Na początku października Irlandczycy po raz kolejny zagłosują w referendum dotyczącym przyjęcia Traktatu Lizbońskiego. Podobno jedną z kwestii, która wciąż zniechęca niektórych do głosowania "za" jest rządowy pomysł obniżenia dopuszczalnego stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu

Irlandia, Wielka Brytania i Włochy to kraje, w których przepisy są najmniej restrykcyjne jeśli chodzi o dozwoloną zawartość alkoholu w organizmie. Limit wynosi 0,8 promila. Irlandzki rząd chce, wzorem dziesięciu innych krajów Unii, m.in. Austrii, Belgii, Francji czy Niemiec, obniżyć tę wartość do 0,5 promila, co w porównaniu do naszych przepisów (0,2) to i tak sporo.

Okazuje się jednak, że część społeczeństwa uważa to za zbyt rygorystyczny przepis. Żeby walczyć o swoje, organizacja zrzeszająca ponad 6 tys. właścicieli pubów "Vintners' Federation of Ireland" postanowiła zaszantażować rząd, któremu bardzo zależy na pozytywnym wyniku referendum. Szef federacji, Padraig Cribben, który doskonale wie, że Traktat i nowe przepisy to zupełnie oddzielne kwestie, stwierdził nawet:

Mieszkańcy wiejskiej części Irlandii uznają to za coś więcej niż tylko nadopiekuńczość państwa i być może wpłynie to na sposób, w jaki zagłosują w odniesieniu do Traktatu Lizbońskiego

Cribben dodał także, że nowe przepisy spowodują zamknięcie około tysiąca pubów w całej Irlandii, i że zakaz oznacza w praktyce, że nie będzie można napić się nawet lampki wina do obiadu. Sprawdziliśmy - pan Cribben mija się z prawdą. Według wirtualnego alkomatu (dostępny na przykład tutaj ), mężczyzna o wzroście 180 cm i wadze 85 kg może wypić na w pół pełny żołądek kieliszek wina (150 ml) i będzie mógł prowadzić samochód nawet w Polsce. Według tego samego schematu, po wypiciu trzech kieliszków wina, wystarczy odczekać półtorej godziny, żeby zejść poniżej poziomu 0,5 promila. W myśl obecnie obowiązujących w Irlandii przepisów, można wypić nawet cztery kieliszki, i też wystarczy odczekać półtorej godziny. Po 600 ml wina!

Oczywiście wirtualny alkomat może być nie do końca zgodny z rzeczywistością, ale w pewnym stopniu na pewno dobrze obrazuje kwestię. Stężenie alkoholu w organizmie to indywidualna kwestia, zależna od tak wielu czynników, że trudno obliczyć je na podstawie prostych algorytmów. Pojawia się więc pytanie, czy najlepszym rozwiązaniem nie jest po prostu obniżenie limitu do 0,0 promili. Tłumaczenie "Panie władzo, ja przecież tylko po dwóch piwkach" straciło by wreszcie jakiekolwiek uzasadnienie.

Jan Kopacz

ZOBACZ TAKŻE:

Niebo może zaczekać

Pokaż mi jak jeździsz - powiem ci kim jesteś - ZOBACZ TUTAJ

Więcej o:
Copyright © Agora SA