Na początek dobra informacja - na liście znalazło się wszystkie dziesięć obecnie startujących zespołów. Powiększona stawka dała jednak również prawo startu trzem nowym stajniom. Wśród nich znalazły się: Campos Grand Prix, US F1 oraz Manor Grand Prix. Nieco zastanawiająca jest nieobecność takich, wydawałoby się, "pewniaków" jak Prodrive czy Epsilon Euskadi.
Pięć teamów "starej gwardii" złożyła aplikacje warunkowe. Chodzi o McLarena, Brawn GP, Renault, Toyotę oraz najbardziej z całej tej piątki nas interesujące - BMW Sauber. Ich obecność na liście jest więc wciąż tymczasowa. Jeśli do przyszłego piątku nie dojdą one do ostatecznego porozumienia z FIA, w ich miejsce mogą pojawić się nowe zespoły. Do tej pory zgłosiło się około tuzina nowych stajni, które gotowe są do startów w przyszłym sezonie F1. Max Mosley ma zatem w czym wybierać.
Zaskoczeniem jest bezwarunkowe zgłoszenie teamu Ferrari. Z jednej strony może to wynikać z jego zobowiązań wobec sponsorów. Z drugiej, może być najlepszym sposobem walki o własne racje - Mosley "obiecał" przecież kilka dni temu, że wyłącznie bezwarunkowa aplikacja zespołów da im prawo do dyskusji na temat ewentualnych zmian w przyszłorocznym regulaminie.
Po raz kolejny musimy zatem uzbroić się w cierpliwość. Na szczęście jednak jesteśmy coraz bliżsi końca tej, nieco nużącej już, przepychanki.
Oto pełna lista ogłoszona przez FIA. Obok nazwy stajni znajduje się również nazwa producenta silnika.
* - zespoły te wpisane zostały na listę warunkowo. ** - dostawca silników dla tych zespołów nie został jeszcze oficjalnie potwierdzony
Bartosz Sińczuk
Lewisa Hamiltona portret olejny - ZOBACZ TUTAJ