Zdarzenie miało miejsce w Równem, na drodze krajowej nr 9, niedaleko Krosna. Grupa tirów mających postój na parkingu ruszyła w stronę granicy ze Słowacją, jeden zaś w przeciwnym kierunku. Wyjeżdżając potrącił ozdobny murek, po czym zamiast jechać na Węgry po towar zakończył swoją podróż w pobliskim rowie.
Kierowca był zaskoczony, że przybyli na miejsce policjanci tak dobrze mówią po polsku. Był przekonany, że rów zaatakował go już na Węgrzech. Badanie wykazało 1,8 promila alkoholu we krwi.
W tej historii pocieszające jest, że kierowca panowanie nad autem stracił od razu po wyjechaniu z parkingu i że cała droga tylko mu się przyśniła.
Marcin Lewandowski źródło: KGP
Czy żandarmeria wojskowa może kontrolować prędkość? - WIDEO