Mimo że samochód został wyprodukowany w 1979 roku, dopiero rok później trafił do pierwszego właściciela, którym był... premier Kataru Szejk Abdullah bin Khalifa Al Thani - kolekcjoner samochodów. Sam ten fakt znacznie podbija cenę auta, ale to jeszcze nie wszystko. Zanim trafiło w ręce Szejka, BMW M1 spędziło nieco czasu w Hamburgu w firmie Styling Garage Spezialkarosserien. To tam upodobniono je do wersji wyścigowej z serii ProCar, która podczas kilku GP towarzyszyła Formule 1 .
Należy też przy okazji wspomnieć, że nawet najbardziej cywilne wersje tego samochodu miały więcej wspólnego ze sportem wyczynowym niż ze zwykłymi drogami. 400 sztuk M1 w wersji na drogi powstało tylko po to, żeby samochód mógł zdobyć homologację wyścigową - takie były wtedy przepisy FIA (dziś niestety jest już inaczej). Najważniejsze jest to, że BMW wzięło na warsztat samochód w pełni sportowy, dołożyło mu jedynie to, czego potrzebowała wersja drogowa, i tak M1 trafił na zwykły rynek .
W chwili obecnej najwyższa oferta wynosi 140 000 dolarów, ale nadal nie jest satysfakcjonująca dla sprzedającego. Cena "kup teraz" wynosi 189 000 dolarów. Jest to i dużo i mało. Niemniej jednak, taki samochód z takim przebiegiem (nieco ponad 50 000 km), jest na pewno bardzo dobrą inwestycją...
jk
Zobacz także:
Iskra historii zaczyna płonąć - o nowym BMW M1