- Mamy już np. takie zdjęcie: pieszy jest na pasach, od trzech sekund pali się czerwone światło, a kierowca mimo to wjeżdża na skrzyżowanie - mówi Monika Niżniak, rzeczniczka stołecznej straży miejskiej. - Od poniedziałku do czwartku rano fotoradary na tym jednym skrzyżowaniu zarejestrowały 2 tys. wykroczeń - dodaje.
Chodzi o pierwsze w Warszawie maszyny , które nie tylko rejestrują kierowców przekraczających dozwoloną prędkość, ale też tych, którzy wjadą na skrzyżowanie na czerwonym świetle.
- Wybór miejsca dla nowego sprzętu nie był przypadkowy - dodaje Monika Niżniak. - Panuje tu duże natężenie ruchu, często dochodzi do zatorów. Kierowcy wjeżdżali bowiem na skrzyżowanie przy czerwonym świetle i blokowali je. Jak podkreślają strażnicy, system jest wyjątkowo precyzyjny. W krótkim odstępie czasu robi dwa zdjęcia. Pozwala to m.in. wychwycić, który z kierowców (jeśli na zdjęciu jest więcej niż jeden samochód ) popełnił wykroczenie. W starszych fotoradarach zdjęcie, na którym są dwa auta, zwykle lądowało w koszu bez wystawienia mandatu. Wszystkie zarejestrowane wykroczenia są natychmiast wysyłane drogą elektroniczną do biura SM, gdzie strażnicy je weryfikują i wysyłają wraz z propozycją mandatu do kierowców.
Piotr Machajski
ZOBACZ TAKŻE:
Tablice rejestracyjne bez tajemnic - PORADNIK