Już na pierwszy rzut oka widać, że coś z tą Mazdą jest "nie tak". A właściwie "tak"! Sportowa MX-5, opracowana wspólnie z brytyjską firmą Jota Sport, otrzymała agresywne malowanie, klatkę bezpieczeństwa, spojler pod przednim zderzakiem i tylny zderzak z dyfuzorem. Wnętrze auta bezlitośnie wybebeszono, pozostawiając jedynie lekki, sportowy kubeł dla kierowcy, gaśnicę oraz zupełne minimum wskaźników.
Jak pewnie zdążyliście się domyślić, Mazda MX-5 GT powstała z myślą o współzawodnictwie na torze wyścigowym, a biorąc pod uwagę umiejscowienie kierownicy można śmiało założyć, że chodzi o serial brytyjski. I rzeczywiście, auto zbudowano na potrzeby startów w serii Britcar MSA British Endurance Championship.
Nawet z najmocniejszym seryjnym silnikiem (160 KM) Mazda MX-5 nie miałaby większych szans w walce z wyczynową konkurencją. Inżynierowie podnieśli więc moc dwulitrowej jednostki do 280 koni. W połączeniu z sześciostopniową, sekwencyjną skrzynią biegów, silnik ten potrafi rozpędzić sportową Mazdę do 60 mil/h (ok. 96 km/h) w ciągu 3 sek., a maksymalna prędkość to 257 km/h.
Imponujące osiągi są po części rezultatem ostrej kuracji odchudzającej, jakiej poddano dziarskiego roadstera. Pozbycie się zbędnych elementów z kabiny, użycie lekkich drzwi wykonanych z włókna węglowego oraz zastąpienie seryjnych szyb odpowiednikami z poliwęglanu pozwoliło zbić masę auta do 850 kilogramów.
Gorąca Mazda MX-5 GT zadebiutuje już w najbliższy weekend podczas otwierającego sezon wyścigu na torze Silverstone.
ZOBACZ TAKŻE: