Salon Genewa 2011 | BMW Vision ConnectedDrive

Prototyp BMW to nie tylko pokaz technologicznych fajerwerków, które z czasem znajdziemy w produkcyjnych modelach. Adrian von Hooydonk, aktualny szef designu, obwieszcza przy okazji nowy język stylizacji i... powrót "rekinów"

Wielu fanów BMW do dzisiaj tęskni za charakterystycznym, agresywnym profilem starszych modeli. Wygląda na to, że po erze Chrisa Bangle'a nadszedł czas na spełnienie ich życzeń. Adrian von Hooydonk, nowy szef designu, przemyca w wyglądzie najnowszego roadstera Vision ConnectedDrive swoje stylistyczne plany wobec aut spod znaku biało-niebieskiej szachownicy.

Proporcje dwuosobowej, zawieszonej tuż nad ziemią karoserii Vision ConnectedDrive - z długą maską, daleko odsuniętą kabiną i krótkimi zwisami - odwołują się do najlepszych sportowych wzorców. Szerokie, pochylone nozdrza przypominają stare "siódemki", a koncepcja bocznych drzwi pochodzi z modelu Z1, produkowanego w latach 1989-1991 (poznaj oznaczenia wszystkich generacji modeli BMW ).

Prototyp to także pokaz technologicznych fajerwerków, które z czasem znajdziemy w produkcyjnych modelach BMW. Niemcy chcą ułatwić obsługę kolejnych urządzeń pokładowych, dostarczając jednocześnie kierowcy dodatkowych informacji. Brzmi karkołomnie, ale na pierwszy rzut oka w kabinie kabinie Vision ConnectedDrive panuje lodowaty wręcz minimalizm. Wszystko kryje się bowiem za dodatkowymi ekranami.

Jak to wygląda w praktyce? Bieżące, istotne dla kierowcy informacje pojawiają się na kolorowym, rozbudowanym wyświetlaczu head-up i panelu zegarów o kilku trybach pracy, natomiast sterowanie systemem rozrywki z wbudowanym odtwarzaczem multimediów i przeglądarką internetową odbywa się za pośrednictwem dotykowej matrycy, zamontowanej w konsoli przed pasażerem.

Za to pod maską prototypu pusto. Służy on tylko celom pokazowym. Premiera BMW Vision ConnectedDrive nastąpi podczas marcowych targów motoryzacyjnych w Genewie.

To już 25 lat - historia BMW M5 - CZYTAJ TUTAJ

25 lat BMW z napędem na 4 koła

BMW serii 5 - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA