Budowanie dokładnych replik samochodów z okresu międzywojennego jest stosunkowo bezpiecznym przedsięwzięciem. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce kupić auto wyglądająca dokładnie jak oryginał, ale nie obciążone wieloletnią eksploatacją i ryzykiem kosztownego remontu. Znacznie bardziej ryzykownym posunięciem jest zaproponowanie własnej stylistyki, tylko inspirowanej autami z tamtej epoki.
Firma HMC podjęła takie ryzyko i na bazie współczesnego samochodu zbudowała nadwozie w stylu lat trzydziestych według własnego projektu. Trzeba przyznać, że stylistyka jest na tyle udana aby wróżyć modelowi Hidalgo powodzenie. Przynajmniej dopóki nie poznamy ceny, a ta ma się zaczynać od poziomu 310 tys. euro.
Co za to otrzymamy? Podwozie pochodzi z Mercedesa SLK 55 AMG . Tak więc pod maską pracuje jednostka V8 o pojemności 5,5 litra osiągająca 355 KM. Ma to być wartość wystarczająca do rozpędzenia Hidalgo ze startu zatrzymanego do 100 km/h w zaledwie 3,4 s. Prędkość maksymalna, podobnie jak w oryginale, jest rzecz jasna ograniczona do 250 km/h. Wszystko to w ładnym i zgrabnym nadwoziu wzorowanym na opływowych coupe z lat trzydziestych. Patrząc na auto od razu nasuwa się skojarzenie z Bugatti 57 Atlantic, ale inspiracją równie dobrze mógł być Talbot Lago, lub któraś z kreacji Figoni&Falaschi stworzona na podwoziu Delahaye.
Plany nie są ambitne, produkcja ma być ograniczona do sześciu sztuk rocznie. Być może znajdzie się tylu ekscentrycznych klientów, którzy docenią szwajcarską robotę i będą gotowi wydać małą fortunę na to piękne autko.
ZOBACZ TAKŻE: