Ferrari pod wysokim napięciem

Kiedyś można było protestować, że napęd hybrydowy pod maską aut tego, czy innego producenta po prostu nie przystoi. Jednak czasy się zmieniają. Hybrydowe są już zarówno luksusowe limuzyny, miejskie maluchy jak i wyścigowe bestie. Teraz, do tej ekologicznej rodziny oficjalnie dołącza Ferrari

Dołącza teraz, ale informacje na temat hybrydowego Ferrari pojawiały się już od kilku miesięcy. Projekt jest wciąż rozwojowy. Na efekt końcowy będziemy musieli poczekać prawdopodobnie dobrych kilka lat. Jednak wieść niesie, że kiedy auto będzie gotowe, ma duże szanse trafić do seryjnej produkcji. Czego zatem możemy spodziewać się po ekologicznych autach z czarnym koniem na masce?

W koncepcyjnym 599 Hybrid, oprócz standardowej jednostki spalinowej pracuje też, umiejscowiony przed skrzynią biegów, silnik elektryczny. Rozwija on moc 100 KM oraz 149 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Inżynierowie Ferrari zapewniają, że dodatkowy potencjał skutecznie niweluje straty w osiągach, wiążące się ze wzrostem masy pojazdu (ok. 100 kg).

Jednak hybrydowe 599 jest nie tylko szybsze od odpowiednika napędzanego wyłącznie 6-litrowym V12. Może się też pochwalić średnim zużyciem paliwa niższym o nawet 35 %. W osiągnięciu tego wyniku pomaga system podobny do KERS-u, znanego z Formuły 1 . W finalnej wersji hybrydowego Ferrari można się też spodziewać systemu Start-Stop.

Na bardziej szczegółowe informacje musimy poczekać do oficjalnej premiery konceptu, która odbędzie się podczas salonu samochodowego w Genewie.

ZOBACZ TAKŻE:

Murcielago kontra F430 - ZOBACZ TUTAJ

Samochody: Ferrari - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.