Właściciel tego auta doszedł najwyraźniej do wniosku, że klasycznej Corvette C2 z 1966 roku brakuje "tego czegoś". Godziny - niewątpliwie ciężkiej - pracy z aerografem, piłą mechaniczną i innymi narzędziami pozwoliły naprawić wszelkie niedociągnięcia oryginału. Trzeba przyznać, że efekt jest porażający.
Wyciągnięta maska przypomina dziób samolotu, od którego odpadło śmigło, a dzięki obniżonej krawędzi przedniej szyby Corvette nieco bardziej zasługuje na przydomek "speedster", który autor projektu zawarł w nazwie swojego dzieła. Nadwozie w całości pokryte zostało malowidłami wykonanymi aerografem. Skutek jest taki, że patrząc z daleka trudno rozstrzygnąć, czy karoseria wykonana została ze skóry czy jest po prostu całkowicie zardzewiała. Jednak tym, co najbardziej rzuca się w oczy jest niewątpliwie ogromne V8 HEMI, ostentacyjnie "łypiące" z wielkiego otworu w masce.
Cóż, bez dwóch zdań widoczny na zdjęciach Chevrolet Corvette Speedster to wyjątkowy okaz, a jego właściciel musiał poświęcić mnóstwo czasu, by doprowadzić auto do tego stanu. Zresztą, przekonajcie sami. Zapraszamy do galerii .
Bartosz Sińczuk
ZOBACZ TAKŻE:
Corvette C7 wraca do przeszłości - ZOBACZ TUTAJ
Sprawdź warunki panujące na drodze - ZOBACZ TUTAJ