Jeremy Clarkson jeździł wersją wyposażoną w 2-litrowy motor z Hondy Type-R, który po dołożeniu turbosprężarki rozwijał moc 300 KM. Trudno wyobrazić sobie doznania, jakich dostarczać musi taki silnik w aucie ważącym zaledwie 500 kg. Bardzo chcielibyśmy zobaczyć minę Brytyjczyka podczas przejażdżki nowym, jeszcze bardziej ekstremalnym Atomem.
W miejsce motoru Hondy trafił - również turbodoładowany - silnik V8 o pojemności 2,4l. 500KM trafia na tylną oś za pośrednictwem sześciostopniowej skrzyni sekwencyjnej. Kolejne biegi będzie można zmieniać za pomocą łopatek umieszczonych przy kierownicy. W standardzie znalazł się między innymi launch control oraz system kontroli trakcji.
Pierwsze testy przeprowadzone przez producenta potwierdziły, że auto jest w stanie osiągnąć pierwszą "setkę" w czasie zaledwie 2,5 sek. Czyni go to jednym z najszybciej przyśpieszających samochodów na świecie. W trosce o nowych właścicieli, firma funduje im specjalne szkolenie, podczas którego mogą w bezpieczny sposób oswoić się z jego potencjałem. Najlepsze jednak jest to, że podobnie jak wcześniejsze wersje również i ta dopuszczona jest do ruchu ulicznego.
Zła wiadomość - powstanie zaledwie 25 sztuk piekielnego Atoma. Nie wiadomo jeszcze ile będzie kosztować, ale szef Ariela - Simon Saunders - zapowiada, że należy się spodziewać ceny pomiędzy 100 000 a 135 000 funtów.
Ktokolwiek zasiądzie za kierownicą tego bolidu, traci dla niego głowę. Jedną z jego "ofiar" jest między innymi Jerzy Dziewulski - wielki miłośnik motoryzacji. Po serii groźnych wypadków motocyklowych postanowił znaleźć coś, co wypełniłoby lukę po jednośladach. Jego wybór padł właśnie na Atoma, który - jak twierdzi były poseł - spełnia swoją rolę doskonale.
Bartosz Sińczuk
Caterham niebawem w Polsce- ZOBACZ TUTAJ