Oczywiście są nadal tacy, którzy naiwnie wierzyli, że Porsche pozostanie Porsche. Wątpliwe jednak, by ktokolwiek, kto zna się choć trochę na motoryzacji i śledzi najnowsze trendy był zaskoczony tym faktem. W takich czasach żyjemy. Najważniejsze jest niskie spalanie i mała emisja CO2, co Porsche udowodniło już ulepszając ostatnio silniki w modelu 911, o czym pisaliśmy tutaj.
Nie może więc dziwić, że do Cayenne trafi na początku przyszłego roku silnik 3,0 V6 TDI z Audi . Taki sam silnik montowany jest na przykład w Q7 - ma 240 KM i 500 Nm momentu obrotowego. Przyspieszenie do setki zajmuje największemu Audi ponad 9 sekund. W Cayenne osiągi będą zapewne na podobnym poziomie (oba auta mają porównywalną masę), może trochę lepsze - w końcu to Porsche. Jedynym pocieszeniem jest, jak to w dieslach, maksymalny moment dostępny już od 1400 obr/min. Wciskasz gaz i momentalnie odjeżdżasz . To najprzyjemniejsza zaleta silników wysokoprężnych. Oczywiście kolejną jest niskie zużycie paliwa. W Audi ten silnik potrzebuje średnio 10,5 litra na 100 km - o 3 litry mniej od najsłabszego obecnie Cayenne .
Porsche jest obecnie liderem wśród dużych sportowych marek jeśli chodzi o ekologię. Wprowadza zmiany, które nie dość, że poprawiają osiągi aut, to jeszcze znacznie obniżają zużycie paliwa i emisję CO2 do atmosfery. Ktoś w Porsche ma łeb na karku i wie, że przyszłość należy do "zielonych" aut. Wprowadzając parę lat temu Cayenne , Porsche udowodniło też, że potrafi doskonale na siebie zarabiać. Pierwszy SUV w historii marki był strzałem w dziesiątkę, przynajmniej z marketingowego punktu widzenia. Na szczęście 911 nie zeszła na dalszy plan i to ona jest ikoną marki . I niech tak pozostanie.
jk, źródło: autoblog.com