Subaru Impreza STI - Ujarzmione plejady

Przyznaję, nie podoba mi się wygląd nowej Imprezy. Jest zbyt cukierkowaty, bez koniecznej w tym samochodzie zadziorności. Ostatnio wydarzyło się jednak coś, co diametralnie zmieniło mój pogląd w tej materii

Po prezentacji Imprezy STI wiem, że wygląd ma małe znaczenie. Ważniejsze jest to, co kryje się pod blaszanym opakowaniem, a tam w nowym Subaru znajdziemy prawdziwe cymesiki: turbodoładowany bokser połączony z napędem na cztery koła, a wszystko to pod kontrolą nad wyraz przyjaznej kierowcy elektroniki. -Wierzcie mi, jedzie jak po sznurku -opisywał nową Imprezę przed prezentacją Leszek Kuzaj. I miał rację! Choć japońska prezentacja Imprezy STI odbyła się jeszcze w zeszłym roku, dopiero teraz kultowy model dotarł do Europy. U nas ma nieco inną specyfikację, a zasadnicza różnica to silnik (w Japonii STI ma trudniej, bo dysponuje tylko 2-litrowym, a nie 2,5-litrowym silnikiem).

Moc nieco ponad 300 koni mechanicznych, moment obrotowy 407 Nm oraz znakomita reakcja na wciśnięcie pedału gazu to główne cechy nowego boxera. Tę cudowną spontaniczność zawdzięcza między innymi układowi zmiennych faz rozrządu zaworów dolotowych i wylotowych. W nowym STI odczuwalnie poprawiono dynamikę w zakresie niskich obrotów silnika, a dzięki sprawnej elektronice udało się sprawić, że solidnych rozmiarów turbosprężarka nieco subtelniej wkracza do akcji. No i - uwaga - wyraźnie zmniejszyło się spalanie. Przy spokojnej jeździe na trasie mocarny bokser zadowala się 9 litrami, w mieście wystarczy mu 12, choć przy brutalnym deptaniu prawego pedału wciąż trzeba liczyć się ze zużyciem sięgającym 20 l/100 km. By gnać setką, wystarczy 5,2 sekundy i jedna zmiana biegów. Sześciostopniowa ręczna przekładnia pozwala na szybkie operacje, a drążek pracuje precyzyjnie. Dodatkowo elastyczne zawieszenie silnika izoluje drążek od drgań. Tuż obok na środkowym panelu umieszczono pokrętło systemu Subaru Inteligent Drive oraz regulator blokady centralnego mechanizmu różnicowego. W przeciwieństwie do poprzednika najnowsze STI wyposażono w układ stabilizowania pojazdu (VDCS). Zakres regulacji różnych systemów daje kierowcy możliwość dopasowania charakterystyki auta do własnych umiejętności. I to w niebywale szerokim zakresie. Przy najbardziej ekstremalnych nastawach to trudny do okiełznania dzikus. Na drugim końcu skali jest Impreza potulna niczym baranek, ale zawsze zmierzająca tam, gdzie sobie tego życzy kierowca. Co ciekawe, zapewnienia rajdowego mistrza Polski przypomniałem sobie w momencie, kiedy niebieskie STI płynnie pokonuje zakręty w podpoznańskich Bednarach, nie wykazując przy tym ani nadsterowności, ani typowej dla poprzednika podsterowności. Zgodnie ze starobrytyjską zasadą "pedal to the metal" postanawiamy wykorzystać możliwości, jakie daje dawne lotnisko wojskowe. Dzięki zwiększonemu o 9,5 centymetrów rozstawowi osi nowe STI pokonuje ostre łuki tak niewiarygodnie szybko i pewnie, jakby nie imały się go prawa fizyki! Elektronika sterująca napędem okazuje się na tyle skuteczna, że zdecydowanie odradzam przełączania jej w tryb Off. Choć można ją wyłączyć, naprawdę warto korzystać ze sportowych programów. Mocny silnik wymaga pewnego układu hamulcowego. Aby Impreza STI szybko wytracała prędkość, zagospodarowanie wolnych przestrzeni za osiemnastocalowymi felgami powierzono firmie Brembo. Słusznych rozmiarów tarcze są wentylowane, a nad skutecznością hamowania czuwa sportowy ABS. Taki zestaw daje naprawdę dobre rezultaty, wykazując przy tym dużą odporność na przegrzewanie.

O ile poprzednia Impreza STI była samochodem bez kompromisów, o tyle w nowym wcieleniu inżynierom udało się wszczepić nieco komfortu tak potrzebnego w codziennej jeździe. W fotelach Recaro dzielnie zniesiemy dziury na ulicach, a gdy przyjdzie nam ochota poszaleć na pustym placu, wystarczy kilka komend (zmian programów), by ze spokojnej Imprezy wykrzesać sporo rajdowych emocji.

 

Marek Wicher

Zdaniem Kuzaja

Po pierwszych jazdach mogę śmiało stwierdzić, że nowa Impreza STI to skokowy postęp, jeśli chodzi o łatwość i pewność prowadzenia. Odczuwalne to jest zwłaszcza w zakrętach: nowym STI można jechać znacznie szybciej, przy pełnej kontroli nad jego zachowaniem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA