Clarkson przeprosił, teraz zapłaci. Jest ugoda

To już chyba koniec sagi związanej z zamieszaniem wywołanym przez Jeremiego Clarksona. Były gwiazdor "Top Gear" zawarł ugodę z poszkodowanym Oisinem Tymonem, w wyniku której nie tylko przeprosił byłego producenta, ale także zapłaci mu znaczną kwotę

Już wiemy, kto poprowadzi "Top Gear" | Siedmiu wspaniałych

Całe zamieszanie miało swój początek podczas realizacji jednego z epizodów serii "Top Gear". Ekipa programu przebywała wtedy w jednym z hoteli w North Yorkshire. Jeremy Clarkson, który nie był tego dnia w najlepszym nastroju, postanowił wyładować złość na jednym z producentów. Trafiło na Oisina Tymona, ale nie skończyło się jedynie na słowach. Prezenter uderzył współpracownika i wywiązała się z tego spora zadyma.

W efekcie tego BBC postanowiło zwolnić Clarksona, a wraz z nim odeszli James May i Richard Hammond. Panowie pracują obecnie dla stacji Amazon Prime, a BBC zatrudniło już nową ekipę do realizacji nowego sezonu "Top Gear" (szczegółowe informacje w linku po prawej stronie).

W tym czasie sprawa o pobicie toczyła się w sądzie. Wczoraj jednak doszło do przełomu i nawiązano pomiędzy stronami ugodę. Jeremy Clarkson zobowiązał się przeprosić Tymona, a także zapłacić odszkodowanie. Nieoficjalnie mówi się o kwocie 100 tys. funtów - informuje " The Telegraph ".

Clarkson opublikował oświadczenie, w którym przeprasza Oisina Tymona twierdząc, że "agresja, z jaką się spotkał, była nieuzasadniona". Życzył mu również sukcesów w przyszłych projektach, dodając, że był "kreatywną i ekscytującą częścią +Top Gear+".

ZOBACZ TAKŻE:

Uwaga na te silniki! Psują się na potęgę

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.