Toyota C-HR | Trzecie podejście

Toyota C-HR to odważna wizja przyszłości segmentu C. Teraz auto wraca w trzeciej odsłonie i od razu ma wylądować na Nurburgringu. Produkcyjna wersja coraz bliżej

Toyota Auris Hybrid FL | Ceny w Polsce | Atrakcyjna oferta

To już trzecie podejście Toyoty do konceptu C-HR. Śmiała wizja crossovera segmentu C debiutowała już w 2014 roku podczas salonu motoryzacyjnego w Paryżu. Wtedy C-HR był tylko ciekawostką, ale Toyota wcale go nie porzuciła. Projekt był wciąż rozwijany i w 2015 r. we Frankfurcie mogliśmy zobaczyliśmy jego "prawie ostateczną" wersję.

Najnowsza odsłona C-HR-a to auto przygotowane dla Toyota Gazoo Racing, czyli fabrycznego zespołu wyścigowego japońskiej marki. Japończycy zaprezentowali pierwsze zdjęcie białej "wyścigówki" i zapowiedzieli, że wystąpi podczas tegorocznego 24-godzinnego wyścigu na Nurburgringu. Nowoczesny SUV nabrał oczywiście sportowego wyglądu - został obniżony, a także zyskał przemodelowany przedni zderzak i wielkie tylne skrzydło. Według zapewnień Toyoty auto w tym kształcie jest bardzo zbliżone do wersji produkcyjnej. A tę zobaczymy już w marcu podczas targów w Genewie. Całkiem prawdopodobne, że Toyota C-HR jeszcze w tym roku pojawi się na drogach.

Oprócz Toyoty C-HR Gazoo Racing wystawi jeszcze w Zielonym Piekle kilka innych aut, m.in. Lexusy RC i RC F.

fot. Toyota

Co już wiemy o najnowszej Toyocie? Tak naprawdę inżynierowie z Japonii nie zająknęli się na temat układu napędowego, jaki trafi do Toyoty C-HR. A to już trzecia prezentacja tego samochodu... Nie znamy żadnych szczegółów i detali dotyczących pojemności, mocy, zasięgu, emisji szkodliwych substancji czy apetytu na paliwo. Jednak wiemy, że C-HR nie będzie dostępny jedynie ze zwykłym silnikiem spalinowym. Nowy crossover od początku projektowany jest jako hybryda. Z perspektywy Toyoty to logiczne posunięcie. Marka od dawna inwestuje w napędy hybrydowe.

Zdecydowanie najbardziej niezwykłą rzeczą w koncepcie jest jego stylistyka, zwłaszcza że Toyota na każdym kroku podkreśla, że to już wersja, którą zobaczymy w salonach. Projektanci postawili na bardzo odważne, ostro zarysowane linie i wyraźne przetłoczenia. Koncept stoi na obowiązkowych olbrzymich kołach, które ledwo mieszczą się w wydatnych nadkolach. Największe wrażenie robi jednak zwariowany tył C-HR... Stylistycznie konceptowi Toyoty najbliżej do znanego wszystkim Nissana Juke'a. Co ciekawe, choć nie widać tego na zdjęciach, Toyota C-HR to samochód pięciodrzwiowy.

ZOBACZ TAKŻE:

Wszystko o nowej Toyocie Prius

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.