Polowanie na Renault | Dieselgate zatacza coraz szersze kręgi

Po raz kolejny Renault zostało oskarżone o manipulowanie przy swoich silnikach wysokoprężnych. Raz jeszcze niczego francuskiej marce nie udowodniono, ale akcje koncernu spadły o kilkanaście procent

Nowe Renault Megane

O co chodzi tym razem? 14 stycznia 2016 r. nalot na główną siedzibę Renault i dwa centra technologiczne (w Lardy i Guyancourt) przeprowadzili funkcjonariusze francuskiej Dyrekcji Generalnej ds. Konkurencji, Konsumentów i Walki z Oszustwami (DGCCRF). Skonfiskowano komputery. Dyrekcja i francuskie Ministerstwo Ekologii, Zrównoważonego Rozwoju i Energetyki szukały dowodów, że Renault instalowało w swoich samochodach specjalne oprogramowanie, które - podobnie jak to z silników TDI Volkswagena - obniżało emisję szkodliwych substancji podczas testów. Kontrolę zarządzono, ponieważ niektóre modele francuskiego producenta nie zdawały wyrywkowych, losowych testów, jakie zaczęto wykonywać po wykryciu afery w Volkswagenie. Renault błyskawicznie zapowiedziało pełną współpracę z władzami.

Kontrola nie wykazała żadnych nieprawidłowości , a urzędnicy nie znaleźli dowodów na nielegalne działania Renault.

Jednak mimo pomyślnego wyniku nagłej kontroli, 14 stycznia zapisze się w historii Renault na czarno. Sama informacja o nalocie funkcjonariuszy sprawiła, że akcje koncernu spadły aż o 16 proc. Później spadek wynosił nawet 20 proc., ale pod koniec dnia Renault odrobiło trochę strat, a giełda zamknęła się dla Francuzów z wynikiem 10,28 proc. na minusie .

Przypomnijmy: to nie pierwszy raz, kiedy Renault pojawia się w kontekście zbyt wysokiej emisji szkodliwych substancji. Ostatnio Francuzi znaleźli się pod ostrzałem pod koniec listopada 2015 r.

Podobnie jak w przypadku Volkswagena, raz jeszcze w roli głównej wystąpiły tlenki azotu. Według Stowarzyszenia Wspierania Ochrony Środowiska (DUH) silnik 1.6 dCi Renault przekracza normy Euro 6 aż 25-krotnie. Nadmierną emisję wykryto podczas nowych europejskich cykli testowych (NEFZ). Pięć oddzielnych badań przeprowadził Berneński Uniwersytet Nauk Stosowanych w Szwajcarii.

- Procedury testowe przyjęte przez Uniwersytet w Bernie nie są w całości zgodne z europejskimi przepisami, a uzyskane wyniki wykazują znaczne zróżnicowanie, a więc nie pozwalają na wyciągnięcie wniosków. Renault podejmie jednak wszelkie niezbędne działania, aby szczegółowo przeanalizować te wyniki. Tym bardziej, że w sierpniu 2015 roku niezależna niemiecka organizacja ADAC przetestowała model Espace i w opublikowanych wynikach potwierdziła jego zgodność z obowiązującą normą - odpowiedziało wtedy na oskarżenia Renault.

W zeszłym roku Renault wyszło z krótkiego kryzysu obronną ręką, teraz także koncernowi niczego nie udowodniono. Możemy się jednak spodziewać, że temat jeszcze wróci, a także, że usłyszymy o kolejnych wpadkach innych producentów. Przykładowo, we wrześniu 2015 r. niemiecki "Auto Bild" podał, że emisja tlenków azotu w BMW X3 może przekraczać normy nawet 11 razy. Mimo że nikt niczego BMW nie udowodnił, akcje bawarskiego koncernu tylko w ciągu jednego dnia zdążyły spaść o około 8 proc.

ZOBACZ TAKŻE:

Renault Talisman | Prezentacja Modelu

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA