Audi A4 Avant 2.0 TDI | Test | Komfort ponad wszystko

Nowe Audi A4 Avant nie jest dokładnie tym, czego spodziewałem się po kombi tej klasy. Nawet nie ociera się o moje wyobrażenia. I właśnie dlatego jest znacznie lepsze, niż myślałem

Audi A3 Sportback e-tron | Pierwszy kontakt | Prekursor

Duży bagażnik, dużo miejsca w kabinie - tego oczekuje się, gdy do salonu idzie się po kombi. W Audi tego nie uświadczymy. Rozstaw osi i wielkość kufra jest prawie identyczna jak u głównych konkurentów (BMW serii 3 i Mercedes klasy C), ale do wolumenowych odpowiedników (VW Passat, Skoda Superb) A-czwórce daleko. O ile 505 litrów bagażnika z możliwością powiększenia do 1510 l na co dzień w zupełności wystarczy, o tyle przestrzeń na nogi pasażerów siedzących z tyłu nie jest wystarczająca. Zresztą po zamontowaniu fotelika i wsadzeniu do niego dwulatka również pasażer siedzący z przodu nie będzie podróżował w zbyt komfortowych warunkach. W postrzeganiu nowego A4 jako praktycznego kombi nie pomagają też niewielkie schowki i kieszenie w drzwiach. Ja jednak podszedłem do tego auta zupełnie inaczej. I była to dobra decyzja.

Luksus i komfort

Nie będę ukrywał, że we wnętrzu nowego Audi A4 zakochałem się od pierwszego wejrzenia, już po publikacji oficjalnych zdjęć auta. Rzeczywistość mnie nie rozczarowała. Dbałość o detale, umiejętność harmonijnego połączenia wielu materiałów, ich jakość i precyzja montażu powinny być wzorem dla innych. I nie są to przesadne peany. Kabina jest świetnie wyciszona, a fotele są arcywygodne. Nawet zwykle irytujący mnie wyświetlacz head-up w Audi jest nieinwazyjny - informacje na nim wyświetlane nie odciągają uwagi od tego, co dzieje się przed samochodem. Zresztą multum systemów bezpieczeństwa dba o to, by kierowca nie spóźnił się z hamowaniem, nie zmienił pasa ruchu, gdy w martwym polu znajduje się wyprzedzający nas pojazd, i by zbyt szybko nie zbliżał się do poprzedzającego go samochodu.

>> Używane Audi A4 - sprawdź oferty

Każdorazowa przejażdżka A4 sprawiała mi radość. System nagłośnienia Bang & Olufsen Sound System opatulał mnie dźwiękiem z każdej strony, zagłuszając delikatnie klekoczącego diesla. Luksus to najlepsze określenie tego, co dzieje się w kabinie. Nie ma mowy o żadnych "stukach i pukach" i trzeszczących plastikach. Aż trudno uwierzyć, że testowany egzemplarz poruszał się na 19-calowych kołach. A4 szczelnie oddzielało mnie od tego, co działo się poza kabiną. Nie było dla mnie praktycznym kombi, ale odskocznią od ulicznego zgiełku.

Między Mercedesem a BMW

BMW jednoznacznie kojarzy się ze sportowymi doznaniami. Mercedes to synonim komfortu. Audi zawsze było gdzieś pomiędzy. Nowemu A4 z 2-litrowym dieslem pod maską bliżej jednak do konkurenta ze Stuttgartu. Wersja 190-konna dysponuje 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego, ale, choć jest dynamiczna, nie prowokuje do szybkiej jazdy. Nie rzuca się też w oczy, choć włączenie diodowego, "pływającego" kierunkowskazu (tak Audi nazywa charakterystyczny sposób migania kierunkowskazów w swoich autach) zwraca uwagę kierowców, na których zerka się w lusterku wstecznym.

Karoseria to dla jednych nienatrętna elegancja, a dla innych nuda. Jedni i drudzy będą jednak zgodni: kierowcy chcący prowokować przechodniów do piania z zachwytu powinni wybrać inne auto. W A4 spełnią się egoiści, bo to przede wszystkim kierowca jest tu rozpieszczany. Przechodnie i pasażerowie są na drugim planie. I choć nigdy za egoistę się nie uważałem, w niemieckim kombi czułem się doskonale, nie przejmując się sporadycznymi narzekaniami tych, z którymi podróżowałem.

Audi A4 AvantAudi A4 Avant Fot. Michał Dek

Na potrzeby testu zdarzało mi się mocniej wcisnąć pedał gazu na ostrym łuku. Skrzynia w trybie Dynamic błyskawicznie reaguje na polecenia, choć jej kulturalna praca w trybie Comfort zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu. Zawieszenie nie pozwala na przechyły karoserii, a układ kierowniczy wraz ze zwiększaniem prędkości staje się twardszy, przekazując kierowcy dokładne informacje na temat tego, co dzieje się z kołami. Rywale mają jednak nad A4 sporą przewagę - standardowy napęd na tylną oś. Tydzień, który spędziłem z niemieckim kombi, był mroźny. Ulice pokrywała śnieżna breja, przez co przy ruszaniu przednie koła buksowały, niechętnie rozpędzając ważące około 1,5 tony kombi. Napęd quattro to coś, co na pewno dorzuciłbym do bogatego wyposażenia. Przy 300 tysiącach różnica byłaby ledwie odczuwalna...

299 280 zł - tyle trzeba zapłacić za widoczny na zdjęciach egzemplarz. Mówiąc w skrócie: ma wszystko poza napędem na cztery koła. Dodatki zawsze były tym, co w klasie premium windowało ceny do wręcz horrendalnych kwot. Audi tej regule nie umyka. W najtańszej wersji dostępnej z 2-litrowym dieslem o mocy 190 KM i automatyczną skrzynią biegów kosztuje 180 tys. zł (porównywalna C-klasa jest o 5 tys. zł droższa, a "Trójka" o 12 tys. zł tańsza). Za cenę dodatków można zatem kupić porządnie wyposażone auto kompaktowe, a resztę wydać na długie wakacje. Kwestia priorytetów.

Summa summarum

Nowe Audi A4 ma niewiele wspólnego ze swoim poprzednikiem. Ogrom elektronicznych dodatków początkowo przyprawia o ból głowy, ale po kilku chwilach zaczyna się je doceniać. Czasy, kiedy Audi goniło Mercedesa i BMW, dawno minęły. Dziś to konkurencja może spoglądać chociażby na kabiny aut producenta z Ingolstadt z zazdrością. Szkoda, że trzeba za to tak słono płacić.

Gaz

Precyzyjny układ kierowniczy, dobra praca skrzyni biegów, dynamiczny silnik, świetne materiały wykończeniowe, bardzo wygodne, opcjonalne fotele sportowe, dobre wyciszenie wnętrza

Hamulec

Wysoka cena dodatków, małe schowki i kieszenie w drzwiach, niedostatki przestrzeni dla pasażerów siedzących z tyłu

Audi A4 Avant 2.0 TDI | Kompendium

*dane producenta **testowany egzemplarz

Więcej o:
Copyright © Agora SA