VAG | Zmiany na samym szczycie
Dotąd głośna afera z silnikami TDI w roli głównej dotyczyła mniejszych jednostek. Jednak teraz Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska ogłosiła, że Volkswagen montował nielegalne oprogramowanie także w jednostkach 3.0 TDI. Przypomnijmy, o co chodzi w całym tym skandalu.
Według Agencji Ochrony Środowiska Volkswagen zainstalował specjalne oprogramowanie, które wykrywało, kiedy samochód poddawany jest testom. Wówczas emisja szkodliwych dla środowiska substancji drastycznie spadała, a silnik TDI bez problemu przechodził wszystkie rygorystyczne testy. Wszystko zmieniało się podczas normalnej jazdy - oprogramowanie dezaktywowało się, a samochód emitował znacznie więcej niepożądanych substancji niż dopuszczają normy.
Do tej pory afera dotyczyła silników Diesla o oznaczeniu EA 189 (1.2, 1.6 i 2.0 TDI). Teraz może się to zmienić. O jakie modele chodzi? Oskarżone 3.0 TDI montowano w: Volkswagenie Touaregu z 2014 r., Porsche Cayenne z 2015 r. oraz w modelach Audi: A6 Quattro, A7 Quattro, A8 i Q5 z rocznika 2016.
Volkswagen błyskawicznie ustosunkował się do zarzutów Amerykańskiej Agencji:
"Volkswagen AG podkreśla, że w trzylitrowych dieslach V6 nie zainstalowano oprogramowania, które zmienia wartości emisji spalin w niedozwolony sposób. Volkswagen będzie w pełni współpracował z EPA, aby całkowicie wyjaśnić tę sprawę." - czytamy w oficjalnym stanowisku koncernu.
Kiedy wszystko już przycichło i wydawało się, że Volkswagen powoli wychodzi na prostą, zaczynając naprawiać swoje błędy, koncernem wstrząsnęło kolejne uderzenie. Jeżeli oskarżenia amerykańskiej agencji się potwierdzą, Volkswagen znajdzie się w bardzo trudnym położeniu.
ZOBACZ TAKŻE:
AFERA W VOLKSWAGENIE | WINNE SILNIKI TDI
źródło: Okazje.info
