Joel Piaskowski | Wywiad | Światowy design z polskim akcentem

Od ćwierć wieku z sukcesami projektuje dla największych marek samochodowych. Poznajcie utalentowanego człowieka, który od połowy ubiegłego roku odpowiedzialny jest za design wszystkich samochodów koncepcyjnych i produkcyjnych Forda w Europie oraz wspieranie wszelkich inicjatyw globalnych koncernu. Z Joelem Piaskowskim rozmawiałem podczas salonu samochodowego w Genewie

Dziewczyna i samochód | Agata i Ford Fiesta Black Edition

Amerykański projektant samochodowy 1 lipca 2014 roku objął funkcję Head of Design w Ford of Europe, zastępując po dekadzie na tym stanowisku zasłużonego dla Forda Martina Smitha, twórcę "kinetic design". Spróbowałem dowiedzieć się, co ta zamiana oznacza dla marki oraz m.in. jak projektuje się auta globalne.

Krzysztof Słomski: General Motors, Hyundai, Mercedes-Benz, teraz Ford - wspaniały dorobek w dotychczasowej karierze. Gdzie do tej pory pracowało się Panu najlepiej?

Joel Piaskowski: Każda firma ma własną kulturę pracy. Nawet jeśli pracujesz w dwóch amerykańskich firmach - General Motors czy Fordzie - to panujące tam zwyczaje przeważnie są kompletnie inne. Każda kultura pracy obraca się wokół danej marki, co można zobaczyć w końcowym wyglądzie pojazdu. Wielu designerów często przechodzi z jednych firm do drugich. Praca w czterech tak dużych firmach to jednak coś wyjątkowego. Nie planowałem tego, ale tak to się potoczyło. Uważam, że to dla mnie duży plus, że mogłem zebrać tak duże doświadczenie, ucząc się jak poszczególne marki funkcjonują, począwszy od budżetowych przez mainstreamowe aż po marki premium. Wszystkie te odmienne czynniki łączą się w trakcie nauki bycia designerem. Design Mercedesa znacznie odbiega od designu Hyundaia. Przejście do Forda było dla mnie jak wejście na kolejny poziom, rozpoczęcie nowego rozdziału. Nie sądzę, by był jeden prawidłowy sposób na zaprojektowanie samochodu. Praca w każdej firmie niesie ze sobą pewne korzyści i nowe wyzwania.

K.S.: Skoro wspomnieliśmy o Hyundaiu, jak ocenia Pan postęp w stylizacji koreańskich marek? Notują one ogromny progres w wyglądzie swoich samochodów. Podczas salonu w Genewie mieliśmy okazję podziwiać piękną Kię Sportspace.

J.P.: To prawda. Pracując w Hyundaiu miałem okazję pomóc tej marce zmienić jej postrzeganie przez klientów, właśnie poprzez design. Równie ważny, a nawet ważniejszy jest jednak poziom jakości samochodów, który Koreańczycy znacznie podnieśli. Dopiero następnym celem był atrakcyjny wygląd. Teraz widzimy jak on się rozwinął. Tutaj dochodzimy do tego, jaką siłę ma design. Może on zmienić postrzeganie marki jako bardziej premium czy też bardziej sportowej. Jeśli spojrzymy na ekspozycję Forda, to staraliśmy się nadać naszym modelom wygląd bardziej Premium, co najlepiej obrazują modele Ford Perfomance.

K.S.: Skupmy się na teraźniejszości, czyli na Pana obecności w Fordzie na stanowisku szefa designu na Europę. Co z "kinetic design", zapoczątkowanym przez pańskiego poprzednika, Martina Smitha? Ten język stylistyczny będzie kontynuowany czy planujecie stworzyć coś zupełnie nowego?

J.P.: To co robimy, co mówiąc szczerze robi każda marka, to nieustanne rozwijanie designerskiego D.N.A., które musi pasować do obecnych czasów. Kiedy ukazał się "kinetic" był on znaczącym skokiem w stosunku do poprzedniej generacji samochodów marki Ford. Naprawdę stworzono poczucie nowości. Ten język stylistyczny umożliwił marce rozwój i zdobycie wielu klientów na całym świecie. "Kinetic" był zatem dużym sukcesem Forda, ale obecnie również musimy go rozwijać, dopasowując do dzisiejszych czasów, więc będziemy to nadal robić. Efekty naszej pracy będą widoczne już wkrótce.

K.S.: Rozumiem, że będzie to raczej ewolucja niż rewolucja?

J.P.: Hmm, zobaczymy (śmiech).

K.S.: Kiedy będziemy mieć okazję, żeby się o tym przekonać?

J.P.: Już niedługo. Pierwsze elementy możemy zobaczyć już w nowym Fordzie GT. Kiedy patrzysz na taki supersamochód, może się to wydawać trudne, ale rzeczywiście da się w nim zauważyć postępującą filozofię naszego designu.

K.S.: Widzę, że nic więcej nie wyciągnę (śmiech), przejdźmy więc do rzeczy bardziej ogólnych. Co jest dla Pana ważniejsze podczas prac nad nowym modelem samochodu? Atrakcyjny prezencja czy wysoka praktyczność, funkcjonalność?

J.P.: W naszym procesie projektowania skupiamy się przede wszystkim na odbiorcy. Oczywiście samochód powinien być atrakcyjny, bez wątpienia, ale jednocześnie powinien być odpowiednio funkcjonalny w zależności od typu nadwozia i segmentu, do którego należy. Inaczej zaprojektujesz Mustanga, inaczej Focusa. Ale oba te modele mogą być atrakcyjne. Design zawsze ściera się z inżynierią. I to dobrze, z jednej strony chcemy uzyskać jak najlepszy wygląd, użyć jak najlepszych materiałów, a z drugiej - uzyskać jak najlepszą funkcjonalność. Trzeba zachować odpowiednią równowagę. Odpowiedni balans próbuje nadać temu dział marketingu. To niezwykle skomplikowany proces.

K.S.: Wszyscy znamy strategię One Ford. Według mnie znacznie trudniejszym zadaniem jest zaprojektowanie samochodu, który będzie sprzedawany ca całym świecie. Zaspokoić gusta wszystkich to nie lada problem, czyż nie?

J.P.: I tak, i nie. To co staramy się najpierw zrobić, to zrozumieć potrzeby klientów na kluczowych rynkach świata - w wybranych krajach Europy, w Ameryce Północnej i Azji. Czasami również przyglądamy się Ameryce Południowej, Argentynie czy Brazylii. Gdy budujesz markę konsekwentnie, sprzedaż produktów na całym świecie staje się łatwiejsza. Jeśli spojrzymy na marki Premium, to postępują one tak samo. Modele BMW są mniej więcej takie same w Egipcie, Chinach, Australii czy Wielkiej Brytanii. Tak zrobili inni, my też idziemy tą drogą. Początkowo było to oczywiście pewnym wyzwaniem w wewnętrznej organizacji firmy, ale unifikacja to właściwy kierunek.

Sytuacja Forda jest jednak wyjątkowa. Właśnie rozpoczynamy globalną sprzedaż nowego Mustanga o specyficznym, północnoamerykańskim designie, ukierunkowanym na amerykańskiego klienta, ale przecież ludzie na całym świecie kochają Fordy za ich amerykańskość. Taki sam przykład stanowi Ford GT, nawiązujący do legendarnego poprzednika. To model o ograniczonej produkcji, ale również globalny pojazd marki.

K.S.: Do tej pory rozmawiamy tylko o wyglądzie zewnętrznym, ale na atrakcyjny całokształt samochodu nie mniejszy wpływ ma również wnętrze. Powoli odchodzicie od ogromnej ilości przycisków na kokpicie. Można rzec - nareszcie.

J.P.: Celem Forda jest dostarczanie nowych technologii użytkownikom. Przyciski są zastępowane przez ekrany dotykowe, co daje więcej możliwości i ułatwia obsługę. To naturalna kolej rzeczy.

K.S.: Nasz czas przewidziany na rozmowę nieubłaganie dobiega końca. Pozostaje mi zadać pytanie o nazwisko Piaskowski, które brzmi znajomo. Czy rzeczywiście ma Pan polskie korzenie?

J.P.: Tak, moi dziadkowie pochodzili z Polski, ale ja urodziłem się już w Stanach Zjednoczonych. Nie mówię po polsku, znam tylko kilka słów. Moja żona również ma polskie korzenie, ale poznaliśmy się w Niemczech. W Polsce byłem do tej pory tylko raz. Mam zamiar ponownie odwiedzić ten kraj w czasie tegorocznych wakacji i zobaczyć m.in. Warszawę, Kraków i Gdańsk.

K.S.: Zapraszam zatem do Polski. Bardzo dziękuję za rozmowę.

J.P.: Dziękuję. Cześć, do widzenia (po polsku).

Joel Piaskowski - przebieg kariery:

1) 1990-2002 - General Motors, pracował dla marek Holden, Vauxhall, Opel, Buick, Pontiac i Chevrolet 2) 2002-2008 - Hyundai/Kia USA, pracował m.in. przy projektach Genesis (sedan i coupe), Santa Fe, Veracruz i Elantra, 3) 2009-2010 - Mercedes-Benz, centrum projektowe w Kalifornii, 4) od 2010 - Ford Motor Company, najpierw jako Director of Exterior Design na obszar obu Ameryk, pracował m.in. przy pick-upie F150 i nowym Mustangu; potem Director of Design w Ford's Asia Pacific Design Centre w Melbourne; następnie nadzorował światowe studia projektowe koncernu w Dearborn, w Michigan; od 1 lipca 2014 roku Head of Design w Ford of Europe.

ZOBACZ TAKŻE:

Salon Genewa 2015 | Najciekawsze koncepty

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.