Subaru BRZ | Test | Nawrócenie

Wsiadając po raz pierwszy do Subaru BRZ miałem zupełnie inne nastawienie, niż gdy go oddawałem

Subaru WRX STI | Pierwsza jazda | Poprawiona ikona

Prace nad tym samochodem trwały kilka lat. Inżynierowie chcieli mieć pewność, że auto będzie dopracowane i spełni oczekiwania klientów. Jeszcze dekadę temu zachwytom nie byłoby końca, ale dziś, rozpieszczeni przez rosnącą niemal w geometrycznym tempie moc silników niektórzy kierowcy patrząc na wartość 200 KM kręcą nosem. Czy wiara specjalistów Toyoty i Subaru w to, że więcej nie jest nikomu potrzebne jest słuszna?

Mój pierwszy bardzo krótki kontakt z tą konstrukcją (GT86) nie był specjalnie udany. Może miałem zły dzień, a może to stołeczne korki spowodowały, że trudno było mi dostrzec zalety auta. Dodatkowo twarde zawieszenie, dźwignia zmiany biegów stawiająca spory opór przy każdej próbie zmiany przełożenia i surowość wnętrza nie każdemu przypadnie do gustu. Ale to auto tak ma, jakość plastików we wnętrzu ma trzeciorzędne znaczenie, a wygoda podróżowania na tylnych fotelach w ogóle nie jest istotna. Dobrze, że tam są i że można napisać w katalogu: coupe typu 2+2. Wsiadając do identycznie wyglądającego BRZ-a nie spodziewałem się nagłej zmiany swojej opinii, że to mało wygodna na co dzień opcja, na dodatek o niezbyt imponującej mocy.

Przy spokojnej jeździe dwulitrowy silnik z bezpośrednim wtryskiem paliwa pokazuje swoją najlepszą stronę, zadowalając się szokująco niską wartością 6,6 l/100 km

Pierwsze kilometry po mokrym od deszczu i niezbyt równym asfalcie upłynęły na oswajaniu się z autem. Na szczęście obsługa nie jest zbyt skomplikowana. Na pokładzie znajdziemy proste radio/CD, klimę i przełączniki obok drążka zmiany biegów (ESP off i VSC Sport), których na początku nie odważyłem się ruszać. Wolna jazda nie męczy, co więcej, jest nawet przyjemna. Przy spokojnej jeździe dwulitrowy silnik z bezpośrednim wtryskiem paliwa pokazuje swoją najlepszą stronę zadowalając się szokująco niską wartością 6,6 l/100 km. Wydostanie się z terenu zabudowanego pozwoliło na lekki oddech. I mnie i autu. Ja mogłem zapomnieć o unikaniu dziur, studzienek i innych niespodzianek drogowych, a BRZ odetchnąć pełną piersią. Co ważne, nie wpłynęło to znacząco na spalanie, w trasie nie przekraczało 7,1 l/100 km.

Toyota GT-86 - Ogłoszenia

Subaru ma predyspozycje do bycia znikającym punktem na horyzoncie. Potrafi to zrobić z zadziwiającą łatwością. Zadziwiającą z punktu widzenia "suchej" kalkulacji odczytywanych z papieru liczb oraz niemałej masy własnej wynoszącej 1240 kg (bez kierowcy). Pozornie 200 KM to niedużo we współczesnym aucie sportowym, ale każdy kto wątpi powinien odbyć jazdę próbną. O nawrócenie nietrudno. Silnik jest wyjątkowo elastyczny, co jak na jednostkę wolnossącą robi ogromne wrażenie. Od 1600 obr/min ciągnie do przodu, co znacząco ułatwia codzienną eksploatację w warunkach miejskich. Ale prawdziwe objawienie przychodzi przy 4000. Po przekroczeniu tej liczby na wielkim dominującym przed oczyma obrotomierzu, auto zmienia charakter. I nie chodzi tylko o nagły przypływ niutonometrów, ale też o towarzyszący temu zjawisku niski chrapliwy dźwięk. To jak grom z jasnego nieba, który uderza w naszą potylicę, by napełnić nas wiarą. Wiarą w BRZ-a. Przekonaniem, że to prawdziwe auto sportowe z krwi i kości.

Subaru BR-Z vs. Toyota GT 86 | Test Wideo | Takie same czy jednak inne?

Widząc niskie granatowe coupe wielu kierowców ma ochotę spróbować swoich sił. Na ich nieszczęście w większych autach potrzeba o wiele więcej mocy, by dotrzymać kroku małemu japończykowi. Moment obrotowy (205 Nm) dostępny jest w wąskim zakresie 6400-6600 obr/min, ale nie trzeba tak wysoko kręcić, bo silnik Subaru charakteryzuje się wspaniałą elastycznością już od 4 tys. obrotów. Moc maksymalna generowana jest przy 7000 obr/min. Przy okazji ryku silnika współgrającego z wydechem BRZ dostarcza niesamowitych wrażeń. Układ kierowniczy jest ostry niczym zestaw nowych żyletek, a reakcja auta na polecenia wydawane przez kierowcę natychmiastowe. Sportowe coupe z krwi i kości.

Prawdą jest, że w rubryce przyspieszenie widnieje liczba 7,6 s, co w dzisiejszych czasach nikogo nie porywa. Byle hot-hatch poradzi sobie ze sprintem znacznie lepiej. BRZ to jednak ostatnie auto, jakie powinniśmy rozważać jako alternatywę dla Golfa GTI, czy poszukując maszyny do sprintów spod świateł. BRZ w wersji seryjnej nie jest mistrzem prostej i nigdy nie zamierzał nim być. O wiele lepiej czuje się na krętych drogach, lub mówiąc ogólnie podczas nieustannej zmiany kierunku jazdy. Tylnonapędowe Subaru radzi sobie z tym doskonale, często w akompaniamencie pisku opon i charakterystycznego białego dymu.

Wersja Sport posiada dodatkowo mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu

Biały dym może pojawić się przy suchej asfaltowej nawierzchni oraz odłączeniu wszystkich systemów bezpieczeństwa. Ale jest jeszcze opcja pośrednia. Tzw. znieczulenie układu, chociaż to nieodpowiednie określenie, bo to najbardziej zaawansowany tryb z dostępnych. Pozwala bowiem na kontrolowane szaleństwo, jazdę bokiem niczym mistrzowie driftingu.

Wersja Sport posiada dodatkowo mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Jeśli nie mieliście do tej pory okazji jeździć autem sportowym z napędzaną tylną osią, to BRZ jest doskonałym autem do nauki. Bez obaw, nie trzeba przy tym łamać przepisów ruchu drogowego, szkolenie w Szkole Jazdy Subaru jest wliczone w cenę auta.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Część z Was pewnie już zastanawia się, czy nie zamówić BRZ-a... dla swojej żony, z myślą o pożyczaniu go na weekendy. To może być zły pomysł. Coupe Subaru to auto dla prawdziwego mężczyzny. Siedzi się nisko, niczym na ziemi, sprzęgło jest twarde, prawie jak w aucie wyczynowym (przynajmniej w odczuciu kobiety, jak mniemam), wnętrze jest spartańskie, a zawieszenie daje znać o każdej nierówności. Zapewnianie o zaletach auta w postaci wspaniałych dźwięków wydechu (zagłuszających radio), możliwości odłączenia systemów bezpieczeństwa (przez które można się zabić), czy zgrabnym, lekkim nadwoziu (do którego nic się nie zmieści), może nie zdać się na wiele. Ale i z tej sytuacji jest wyjście. BRZ jest bowiem oferowany ze skrzynią automatyczną - wersja idealna dla delikatnej przedstawicielki płci pięknej.

Summa Summarum

Fun factor, czyli umiejętność wywoływania uśmiechu na twarzy kierowcy, jest w przypadku BRZ-a bardzo wysoki. To jest samochód dla ludzi, którzy nie czują potrzeby rywalizacji z innymi, kupują samochód z myślą o własnych potrzebach. A Subaru BRZ potrafi je zaspokoić.

Gaz

Sportowe zawieszenie, bardzo precyzyjny układ kierowniczy, doskonałe prowadzenie, oszczędny silnik

Hamulec

Zbyt uproszczony zestaw audio wyglądający jak z lat 80.

Subaru BRZ Sport | Kompendium

* bez kierowcy

ZOBACZ TAKŻE:

Toyota GT86 vs. Yamaha MT09 | Konfrontacja | Jakże podobne

Materiały partnerów

Garmin GPS GDR 20

Sirio Ml-145

Oximo Przednia wycieraczka od strony pasażera do samochodu Subaru BRZ

Więcej o:
Copyright © Agora SA