Coraz więcej samochodów oferuje trzycylindrowe silniki. Znajdziemy je w miejskich modelach (Suzuki Alto, Mitsubishi Space Star, Ford Fiesta, Peugeot 208, Opel Corsa, Renault Clio, Mini One), ale także w większych autach (Ford Focus, Peugeot 308). Producenci reklamują je podkreślając ich niskie spalanie. Jednak nie wszyscy są zadowoleni z osiąganych wyników emisji CO2.
Niemiecka Grupa Schaeffler ma pomysł jak jeszcze obniżyć spalanie w silnikach trzycylindrowych. Planuje rozpoczęcie prac nad systemem dezaktywacji cylindrów, a w zasadzie jednego cylindra. W określonych warunkach silnik R3 pracowałby zatem na dwóch z trzech cylindrów. Planowane zmniejszenie spalania ma wynieść... 3%. To dość ciekawe szacunki, gdyż system ten jest w stanie obniżyć spalanie o ok. 0,1 l/100 km.
Wyłączanie części cylindrów nie jest nowym pomysłem. Cadillac zasłynął w1981 roku swoim silnikiem V8-6-4, który stał się sławny ze względu na liczne awarie i przedwczesne zużycie. Okazało się, że paliwo podawane do cylindrów także wpływa na procesy tarcia. Współczesne silniki z systemami odłączania cylindrów pozbawione są tych problemów, ale oszczędności są o wiele większe od tych, jakie jesteśmy w stanie uzyskać w silnikach trzycylindrowych. Przykładowo Volkswagen określa oszczędności w zużycie paliwa silnika R4 1.4 TSI z systemem ACT (Active Cylinder Technology) na 10%.
ZOBACZ TAKŻE: