Wydawnictwo De Agostini nie po raz pierwszy sprawiło przyjemność kolekcjonerom aut. Najpierw wypuściło kolekcję "Kultowe auta PRL-u". Seria cały czas jest powiększana i już teraz liczy ponad 120 model. Znalazły się w niej nie tylko Polonez, Syrena, Trabant, Żuk czy Nysa, ale także Gaz, Wartburg i Tarpan. Ukazało się także kilka wydań specjalnych z takimi rarytasami jak "ogórek" Jelcza, papamobile na Starze 660, a nawet przyczepa Niewiadów N126 i Syrena Sport. Teraz De Agostini kusi wydawnictwem Warszawa M-20.
Auto w skali 1:8 jest metalowe, ale co ciekawe ma otwierane wszystkie ruchome części nadwozia. Opuszczane są także szyby (na korbę) a reflektory świecą. Model wykonany jest z dużą troską o szczegóły, by zadowolić nie tylko fanów samochodu Warszawa, ale także wytrawnych kolekcjonerów modeli.
W pierwszym numerze była maska, w drugim koło (jedno). Trudno, więc się dziwić, że cała kolekcja przewidziana jest na ok. 100 numerów. A to oznacza, że zebranie wszystkich części i zbudowanie Warszawy M-20 zajmie ponad 2 lata (tygodniowy cykl wydawniczy) i pochłonie blisko 2,5 tys. zł. Czy warto? Naszym zdaniem tak. To naprawdę unikatowe wydawnictwo i unikatowy model. Pierwszy numer kosztował 4,90 zł, drugi 14,90, kolejne 29,90 zł. W prenumeracie cena spada do 24,90 zł. a dodatkowo można otrzymać zestaw narzędzi, plakat i koszulkę z nadrukiem Warszawy.
>>> Oldtimer w skali 1:1? Sprawdź ceny <<<
To nie pierwsze doświadczenia wydawnictwa z dużymi modelami do składania. Jak wyjaśnia Ryszard Popiołek redaktor prowadzący w De Agostini Polska, na rynku dostępny był kilka lat temu Bolid F1 Ferrari - zdalnie sterowany, z silnikiem spalinowym.
Swego czasu budowaliśmy też Subaru Imprezę WRC, a na Węgrzech Mercedesa klasy C AMG. Rosyjskie DeA oferuje z kolei Pobiedę, DeA UK - McLarena MP4-23 Hamiltona, DeA niemieckie - Red Bulla Racing RB7, DeA japońskie stacjonarnego Harleya-Davidsona - tłumaczy Popiołek.
Czy w planach są inne modele w skali 1:8? Jak usłyszeliśmy w wydawnictwie, wszystko zależy od tego, czym będą zainteresowani czytelnicy. Być może, za jakiś czas pojawi się więc inny, równie duży, model do składania.