Helikoptery w służbie GITD, czyli fotoradarowy atak z powietrza

GITD nie poprzestaje na nieoznakowanych radiowozach z fotoradarami. Teraz marzy o śmigłowcach i bezzałogowych dronach, wyposażonych w urządzenia pomiarowe. Inspektorat wyliczył nawet, że taki śmigłowiec mógłby zrobić tysiąc zdjęć w godzinę
- Na etapie projektowania centralnego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym rozważano możliwość realizowania ustawowego uprawnienia GITD do rejestrowania wykroczeń w ruchu drogowym z pokładu statku powietrznego - przyznaje rzecznik GITD Jan Mróz w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".

Urzędnicy GITD założyli już nawet, że godzinny przelot nad trasą Warszawa-Kraków pozwoli na zarejestrowanie nawet tysiąca wykroczeń. Wszystko byłoby zgodne z prawem, a konkretniej ze znowelizowaną ustawą - Prawo o ruchu drogowym. Ostatecznie do zakupu helikopterów i branych pod uwagę bezzałogowych dronów nie doszło, ale nie wiadomo, czy w plany GITD nie zakładają powrotu do tego pomysłu.

Zero prewencji, dużo kasy - nowa broń GITD to żyła złota

Możliwość kontrolowania kierowców z powietrza od 31 grudnia 2010 roku posiada policja. Jednak można tu mówić o działaniach prewencyjnych. Helikopter z wideorejestratorem mierzy prędkość pojazdu i rejestruje wszystkie wykroczenia, jakich dokona kierowca. W tym samym czasie do radiowozów w najbliższej okolicy trafia wiadomość, że konkretną drogą porusza się kierowca łamiący przepisy. Wówczas policjanci w oznakowanych lub nieoznakowanych radiowozach zatrzymują samochód do kontroli, podczas której kierowcy przedstawiane jest nagranie z helikoptera.

W przypadku helikopterów GITD na pokładzie znalazłyby się fotoradary. Robiłyby one zdjęcia z zaskoczenia, a o ich wykonaniu kierowcy dowiadywaliby się po otrzymaniu mandatu.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Więcej o:
Copyright © Agora SA