Nawet nieprzerwanie trwająca wyprzedaż rocznika i gigantyczne rabaty nie zawsze przynoszą spodziewany rezultat - klientów jak nie było, tak nie ma. Marketingowcy mają jednak wybujałą fantazję, co owocuje oryginalnymi promocjami. Przyjrzeliśmy się kilku z nich.
Rosyjska firma Dartz słynie z kontrowersyjnych projektów przeznaczonych dla najbogatszej klienteli. Opancerzone, pokryte złotem auta wyglądają, jakby były w stanie przetrwać konflikt atomowy. W Dartzie Prombronie (tutaj przeczytasz o nim więcej: Dartz Prombron ) ukryto wszystko to, czego potrzebują rosyjscy oligarchowie. Sęk w tym, że nawet posiadacz platynowej karty kredytowej samochodu kupić nie może. Można go zdobyć jedynie poprzez zakup... wódki. Wówczas "w gratisie" dostaniemy auto. To bodaj najdroższy trunek na świecie. Ale kto bogatemu zabroni?
Głęboki kryzys (nie tylko)motoryzacyjny we Włoszech skłonił tamtejszych dilerów do pobudzenia marketingowych synaps. Efekt? Dołączane do zakupionego auta bony na paliwo, dzięki którym wizyta na stacji benzynowej staje się mniej stresująca niż zwykle i nie czyni z portfela finansowej Sahary (np. paliwo w cenie 1 euro przez trzy lata, czyli o około połowę taniej). To jednak nie wszystko. Jeden z włoskich producentów oferuje gigantyczne rabaty dla... studentów, którzy ukończyli uczelnię z wyróżnieniem. To znacznie obniża liczbę potencjalnych zainteresowanych. Z tym problemem poradziła sobie inna marka, która zafunduje kolację w restauracji każdemu, kto umówi się na jazdę próbną.
We Włoszech nie tylko producenci samochodów, ale i koncerny paliwowe szukają dróg, którymi mogłyby dotrzeć do kieszeni coraz uboższych włoskich kierowców. I takim sposobem talony na benzynę i olej napędowy można dostać przy zakupie hamburgera, a nawet dużego opakowania pasty do zębów.
Nie, to nie żart. O dołączanych do samochodu karabinach było głośno już jakiś czas temu. Oryginalna promocja obowiązywała na Florydzie, gdzie firma handlująca używanymi ciężarówkami dodawała do zakupionych aut AK-47. Konkretniej Voucher na słynnego kałasznikowa. Przeszłość zainteresowanych promocją osób była wcześniej sprawdzana, dlatego klienci, którzy mieli na koncie np. napad z bronią w ręku, mogli o karabinie zapomnieć. W zamian dostawali Voucher o wartości 400 dolarów.
Nowozelandzki diler Mitsubishi do każdego zakupionego Tritona (u nas dostępny jako L200) dołączał... kozę. Promocja obowiązywała w 2009 roku i cieszyła się dużym zainteresowaniem. Jeśli jednak klient japońskiej marki nie chciał skorzystać z promocji, wówczas był obdarowywany pakietem "No Goat Pack" ("paczka bez kozy" - red.), który obejmował pięcioletnią gwarancję z limitem 100 tys. km.
Abstrahując od tematyki promocji, ale pozostając przy kozach, swego czasu głośno było o aresztowaniu tego sympatycznego zwierzęcia w Nigerii. Kozę, a dokładniej złodzieja, który przy użyciu czarnej magii się w nią przemienił, oskarżono o próbę włamania do Mazdy 323. Wiara w czarną magię w niektórych regionach Nigerii jest wciąż powszechna. Nic nie wiadomo nam jednak o tym, jakoby tamtejsi marketingowcy wykorzystywali ją do przyciągania klientów do salonów samochodowych.
ZOBACZ TAKŻE: