Kryzys? Jaki kryzys? Ferrari nie wie, co to znaczy

Kryzys dotknął branżę motoryzacyjną - to fakt. Są jednak producenci, którzy w kryzysie zyskują. Tyczy się to głównie marek premium. Wśród nich znalazło się Ferrari

Spłonęło kolejne Ferrari. Tym razem w Warszawie

Hasło: Bogatych kryzys nie dotyczy, nie jest wcale bezpodstawne. Pokazują to chociażby wyniki finansowe Ferrari. Włosi poinformowali niedawno, że mają za sobą kolejne rekordowe półrocze.

W trakcie pierwszych sześciu miesięcy tego roku Ferrari sprzedało 3 664 samochody. Wpływy wzrosły o 11,9 proc. (do 1,2 mld  euro). Zysk włoskiej marki sięgnął w tym czasie 100 mln euro - to o 10 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Ciekawostka: W okresie od stycznia do maja 2012 roku globalna sprzedaż Volkswagena wzrosła o 9,4 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. Procentowo Ferrari wypadło lepiej (Volkswagen sprzedał w tym okresie 2,29 mln aut).

Ferrari poinformowało również, że sprzedaż pozostaje na wysokim poziomie, dlatego spodziewa się, że cały 2012 r. zakończy się kolejnym rekordem. Obecne wyniki finansowe Ferrari są tym bardziej godne podziwu, że Włosi już w ubiegłym roku notowali znaczne wzrosty. W 2011 roku włoska marka sprzedała 7195 samochodów, czyli o 9,5 proc. więcej niż rok wcześniej.

Ferrari nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa, bo już w tym miesiącu do salonów trafi topowy model marki, - F12berlinetta - który zwiększy i tak już świetną sprzedaż włoskich supersportowców.

ZOBACZ TAKŻE:

Auto z 2007 roku za 10 tys. zł

Chińczycy wściekli na Ferrari. Dlaczego?

Ferrari to nie tylko samochody. To też pociągi. I to jakie!

Więcej o:
Copyright © Agora SA