Arrinera Hussarya - ostateczna wersja polskiego supersamochodu?

Arrinera nie pozwala o sobie zapomnieć. Po licznych modyfikacjach, renderach, prezentacjach, zamieszaniu okołogiełdowym i dyskusjach o podobieństwie do Lamborghini firma zaprezentowała ostateczną wersję polskiego supersamochodu. Przed Wami Arrinera Hussarya

Burzliwa historia polskiego supersamochodu

Nie będziemy się rozwodzić na temat przeszłości Arrinery. Dziś skupimy się na zdjęciach opublikowanych przez firmę. Hussarya - bo tak nazywa się podobno ostateczna wersja samochodu - to nazwa nawiązująca do polskiej kawalerii siejącej postrach wśród wojsk, z którymi się mierzyła. I taki ma też być polski supersamochód - ma robić wrażenie, przyprawiać o ciarki "ulicznych przeciwników" i być szybki. A jaka naprawdę będzie Arrinera Hussarya?

Na to pytanie dziś nie odpowiemy. W komunikacie prasowym firmy czytamy, że sprzedaż nie wystartuje wcześniej niż pod koniec 2013 roku. Arrinera zastrzega jednak, że przy tworzeniu sportowego samochodu prowadzone prace mogą trwać dłużej niż początkowo zakładano, dlatego nie wiadomo, kiedy komputerowa wizja, którą można podziwiać na załączonych zdjęciach, przerodzi się w prawdziwy, jeżdżący i gotowy do sprzedaży samochód.

ZOBACZ TAKŻE:

Ile trzeba zapłacić za roczne Lamborghini? Lepiej usiądź

Brazylia też chce mieć swój supersamochód. I to jaki! | Galeria

Rosjanie już mają swoje superauto. Sprzedali wszystkie egzemplarze

Więcej o:
Copyright © Agora SA