Póki co, tylko w Holandii. Jeśli jednak pomysł chwyci, nie wykluczone, że będzie je można kupić również w innych krajach Starego Kontynentu. Jak to możliwe, przecież T2 przestano produkować ponad 30 lat temu? W Europie tak, w Brazylii retro-kampery powstają do dziś. I właśnie stamtąd będą przypływać do holenderskich klientów.
Chociaż z zewnątrz auto wygląda niemal identycznie jak busy z lat 70., pod karoserią drzemie już bardziej współczesna technologia. Zamiast chłodzonego powietrzem boksera, nowy-stary Volkswagen napędzany jest chłodzoną cieczą, rzędową czwórką o pojemności 1,4 l. 80-konny silnik - w połączeniu z czterostopniową, ręczną skrzynią biegów - rozpędza auto do setki w czasie 16 sekund i pozwala podróżować z prędkością maksymalną 135 km/h.
T2 dostępne jest w trzech, typowych dla Volkswagena wersjach wyposażenia: Trendline, Comfortline i Highline. W zależności od zasobności portfela klienta, kabina może być wyposażona w rozkładaną kanapę, lodówkę, a nawet turystyczną kuchnię ze zlewozmywakiem i kuchenką z dwoma gazowymi palnikami. Na liście wyposażenia wersji Highline znajdują się m.in.: czujniki parkowania, skórzana tapicerka, dwukolorowe nadwozie, odtwarzacz CD z czterema głośnikami oraz chromowane zderzaki.
Cena? Na podstawową wersję kultowego kampera trzeba wyłożyć równowartość 32 452 euro. Bogato wyposażona odmiana T-dwójki to już wydatek rzędu 55 995 euro. I jak Wam się podoba ten pomysł?
Bartosz Sińczuk
ZOBACZ TAKŻE: