W pierwszej chwili auto do złudzenia przypomina prototyp z Genewy. Wystarczy jednak przyjrzeć się obu autom nieco dłużej, by zauważyć jedną, subtelną różnice. Tunerowi nie udało się niestety odtworzyć wszystkich smaczków stylistycznych genewskiego pierwowzoru. W miejsce gustownych tylnych okienek panowie ze Scagliarini Motorsports... wspawali kawałki blachy, przez co małe coupe przypomina popularne na polskich drogach "vany" zbudowane na bazie Opla Corsy.
Widoczne na ilustracjach auto ma jednak coś, o czym właściciele prawdziwego Zagato będą mogli tylko pomarzyć. Chodzi o moc. 500-tka zaprezentowana w Genewie napędzana była 105-konnym, dwucylindrowym silnikiem TwinAir. Taki sam silnik trafi do wszystkich egzemplarzy limitowanej edycji miejskiego Fiata. Coupe od Scagliarini natomiast zbudowane jest na bazie wersji Abarth SS. Oznacza to, że kierowca tego "mikro-dostawczaka" będzie miał do dyspozycji 180 KM, ostre niczym brzytwa hamulce Brembo i sportowe zawieszenie. To jednak nie koniec. Potencjał produkowany pod maską trafi na wszystkie cztery koła. To zasługa napędu zapożyczonego z Fiata Pandy 4x4. Dzieło wieńczy soczysty, pomarańczowy lakier - identyczny jak w autach ze stajni Lamborghini.
Auto zostało ochrzczone 504 Coupe Zagato Elaborata. Bardzo możliwe jednak, że nazwę trzeba będzie zmienić. Panowie z Zagato wystosowali już oficjalny komentarz, w którym podkreślają, że z "podróbką" nie mają nic wspólnego.
Bartosz Sińczuk
ZOBACZ TAKŻE: