Steinhof, który w zeszłym debiutanckim sezonie w pucharze zajął 5. miejsce na 16 kierowców mówił przed rozpoczęciem tegorocznej serii:
W tym roku mierzę wysoko. Chcę walczyć o wygraną w klasyfikacji generalnej, która dałaby mi wsparcie finansowe ze strony Volkswagena i pozwoliłaby na start w wyższych seriach wyścigowych. Ciągle uczę się ścigania na europejskich torach. Ten sezon będzie dla mnie kolejnym wyzwaniem. Trenowałem przez zimę kondycję, pracowałem także nad sferą psychiczną, głównie nad refleksem, mam nadzieję, że to da pozytywne efekty.
Steinhof pokazał dobrą formę już 10 kwietnia podczas testów na torze Oschersleben. Krakowianin był najszybszy ze stawki 25 kierowców - w ciągu dwóch dni siedem razy wygrał sesje z pomiarem czasu, dwa razy był drugi, a raz trzeci. W ADAC Volkswagen Polo Cup ścigają się młode wilki z całej Europy, głównie z Niemiec, w stawce znalazł się także Hindus. Przed weekendem Steinhof tak opowiadał o nadchodzącym wyścigu:
Hockenheim to legendarny tor, tu przecież długo ścigała się Formuła 1. W zeszłym roku nie byłem jednak tu najszybszy, więc mam coś do udowodnienia - sobie, rywalom i kibicom.
W sobotę polski kierowca udowodnił, że naprawdę potrafi jeździć - w kwalifikacjach do niedzielnego wyścigu zajął drugie miejsce za niemieckim kierowcą Elią Erhartem. Okazało się jednak, że dało to pozycję startową po lepszej, bardziej przyczepnej stronie toru. Już na pierwszym okrążeniu Polak wysunął się na prowadzenie, którego nie oddał do końca wyścigu, mimo wielokrotnych ataków Erharta. Gratulujemy. Trzymamy kciuki, by sezon dalej układał się po myśli Steinhofa. Być może już za kilka lat zobaczymy go w najwyższej serii wyścigowej samochodów turystycznych, czyli WTCC.
Jan Kopacz, źródło: Good News PR
Volkswagen znowu zmniejsza silniki - ZOBACZ TUTAJ
