Central Europe Rally - podsumowanie: Sainz zwycięża w stylu WRC

Central Europe Rally zainaugurował nowy cykl rajdów terenowych Dakar Series. Rajd rozgrywany na terenie Węgier oraz Rumunii miał być dla wszystkich zawodników i zespołów rekompensatą za odwołany Rajd ...

Central Europe Rally zainaugurował nowy cykl rajdów terenowych Dakar Series. Rajd rozgrywany na terenie Węgier oraz Rumunii miał być dla wszystkich zawodników i zespołów rekompensatą za odwołany Rajd Dakar. Wielki sukces na mecie CER odniósł Carlos Sainz i Volkswagen.

 

Załogi dwóch fabrycznych Race Tuaregów 2 stanęły na podium. Carlos Sainz zwyciężył w rajdzie, Dieter Depping zajął trzecie miejsce. Przedzielił ich Stephane Peterhansel z ekipy Mitsubishi, który walczył o zwycięstwo do samego końca, ale popełnił błąd na ostatnim etapie. Bez wątpienia zaprocentowało doświadczenia Sainza zdobyte w rajdach płaskich WRC. Trasy były dalekie od tych znanych z Dakaru, bardziej przypominały takie rundy rajdowych mistrzostw świata, jak Rajd Portugalii, czy Rajd Argentyny.

 

Na liście zgłoszeń CER, pierwszej z trzech planowanych rund Dakar Series, znalazły się wszystkie najważniejsze zespoły i nazwiska ze świata rajdów terenowych m.in. cztery fabryczne zespoły KTM, Repsol Mitsubishi Ralliart, Volkswagen Motorsport, Schlesse i Gache w Buggy, amerykańskie Hummery Gordona oraz ciężarówki MAN Rally Team i Loprais Tatra Team. 20 kwietnia z Budapesztu wyruszyły także trzy polskie ekipy: Grzegorz Baran (kierowca), Izabela Szwagrzyk (pilotka) i Andrzej Grigoriew (mechanik) jadący 10 - tonowym MAN-em TGA, załoga Land Rovera Discovery 3 - Robert i Ernest Goreccy oraz motocyklista Krzysztof Jarmuż.

 

W nowym maratonie, przygotowanym przez organizatora rajdu Dakar, fabryczny kierowca Volkswagena ? Carlos Sainz po czterech wygranych odcinkach zwyciężył także na ostatnim z siedmiu etapów i tym samym zepchnął Stephana Peterhansela na drugą pozycję w klasyfikacji końcowej ze stratą 2.01 minuty na mecie. Trzecie miejsce zajął kolega Sainza po fachu, rajdowiec Dieter Depping w Volkswagenie Race Touaregu 2 z napędem TDI. Na ostatnim etapie z Veszprem (Węgry) do Balatonfüred (Węgry) niemiecka załoga uzyskała drugi czas dnia i wygrała w ten sposób pojedynek o miejsce na podium z Luc?iem Alphandem (Mitsubishi).

 

Odcinki specjalne miały długość ponad 1.000 kilometrów a cały dystans wynosił około 2.600 kilometrów i przypominał charakterem pierwsze etapy rozgrywanego w ubiegłych latach rajdu Dakar. Ostatni odcinek był prawdziwym thrillerem, w którym Carlos Sainz i Stephane Peterhansel, oddzieleni kilkusekundową różnicą czasów, walczyli o zwycięstwo w całym rajdzie. Także w walce o trzecie miejsce na podium ? co dość nietypowe dla rajdów długodystansowych ? toczył się pojedynek dosłownie o sekundy: Dieter Depping, zwycięzca etapowy drugiego dnia wyścigu, na finałowym, 155-kilometrowym odcinku specjalnym wyprzedził o 54 sekundy Luc?a Alphanda.

 

?Jestem niezwykle szczęśliwy z powodu tego zwycięstwa. Wśród tak doskonałej konkurencji, po naszych problemach w drugim dniu nadrobiliśmy ponad osiem minut. To kawał dobrej roboty. Ale ten sukces to praca całego zespołu. Z całego serca dziękuję Volkswagen Motorsport, moim mechanikom a przede wszystkim mojemu pilotowi Michelowi Périn. Wszyscy razem doskonale wywiązaliśmy się z naszych zadań" - powiedział Carlos Sainz.

 

Peterhansel utrzymywał doskonałe tempo od startu do rajdu w Budapeszcie, ale podczas ostatniego etapu, rozgrywanego na deszczowych, górskich szlakach Rumunii nieopodal Baia Mare, nie udało mu się obronić pozycji lidera. Na szybkich trasach znów wiodących przez Węgry, gdzie poprawiające się warunki i przesychający szlak, faworyzował mocniejsze, najnowsze prototypy konkurentów.

 

?Tempo było niesamowicie szybkie od startu? - mówił Peterhansel. ?Bardzo rzadko miałem okazję wcześniej jechać tak szybko w rajdzie cross-country. Walka osiągnęła swoje apogeum w piątkowe popołudnie, kiedy musiałem już bardzo ryzykować, by utrzymać się przed Sainzem. Kolejnego ranka próbowałem znów, ale straciłem około 50 sekund, gdy delikatnie zjechaliśmy z trasy. Ta strata okazała się już niemożliwa do odrobienia bez postawienia wszystkiego na jedną kartę. Uważam jednak, że lepiej jest dotrzeć do mety na drugiej pozycji, niż zaprzepaścić całą pracę zespołu.?

 

Luc Alphand ostatni etap CER rozpoczynał tuż za Dieterem Deppingiem i miał ogromną ochotę na wyprzedzenie Niemca, by finiszować na podium. Jego plany jednak okazały się trudne do zrealizowania i ostatecznie ukończył rajd na czwartej pozycji. ?To był niesamowicie szybki rajd i trzeba było trzymać tempo, które nie pozwalało na odetchnięcie choćby na chwilę? opowiadał Alphand. ?Nasze Pajero Evolution spisywało się perfekcyjnie, a fakt, że po przejechaniu 1000 km, zabrakło nam do podium 54 sekund, pokazuje jak zaciętą mieliśmy tu rywalizację. To było świetne doświadczenie i jestem przekonany, że pomogło mi w rozwinięciu się. Ogromne wyzwanie, czasami wymagające hazardowych decyzji, ale bardzo pozytywne?.

 

?Fantastycznie! Przed rajdem nawet nie marzyłem o trzecim miejscu" - cieszył się Dieter Depping. "Zadowoliłbym się miejscem w pierwszej piątce. Ale trzecia pozycja to doskonały wynik. Na ostatnim etapie Luc Alphand i ja stoczyliśmy zażartą walkę, i tym bardziej jestem szczęśliwy, że udało mi się utrzymać moją pozycję. Ale doskonały Race Touareg pod względem technicznym znacznie ułatwił mi to zadanie.?

 

Mitsubishi miało szansę na finisz swojego trzeciego Pajero Evolution w ścisłej czołowce, bowiem do piątku Nani Roma i Lucas Cruz plasowali się w pierwszej trójce rajdu, ale złamany drążek kierowniczy wyłączył ich z walki szóstego dnia rajdu.

 

Czwarte auto zespołu, nowo stworzony diesel Mitsubishi Pajero Evolution MPR14, który zadebiutował na trasach Central Europe Rally w rękach Hiroshi Masuoki i Pascala Maimon, niestety musiał zostać wycofany z rywalizacji, po pechowym wypadku Pascala, we wtorkowe popołudnie. Samochód jednego z rywali nieszczęśliwie najechał na stopę francuskiego pilota, który w tym czasie pomagał swemu kierowcy w zmianie koła. Po badaniach lekarskich okazało się, że Maimon ma złamane kości i nie może uczestniczyć dalej w rajdzie.

 

Trzeci startujący w tym maratonie Race Touareg również uplasował się na wysokiej pozycji: Carlos Sousa w samochodzie prywatnego zespołu Logos ukończył rajd na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej. Dla dwóch kierowców fabrycznych ? Marka Millera oraz Giniela de Villiers Rajd Europy Centralnej zakończył się przedwcześnie wypadkiem, dla jednych w pierwszym, dla drugich w piątym dniu.

 

Dla Race Touaregów napędzanych 2,5 litrowymi silnikami wysokoprężnymi TDI o mocy 280 KM było to ósme zwycięstwo w klasyfikacji ogólnej na 22 starty w rajdach długodystansowych od 2004 roku. Oprócz tego na koncie mają 68 zwycięstw etapowych i 55 dni, w których Touaregi były na czele stawki samochodów.

 

"Rajd Europy Centralnej był najtrudniejszym i najbardziej trzymającym w napięciu rajdem, w jakim kiedykolwiek uczestniczyliśmy. Był doskonałą reklamą dla tego sportu i dobrym początkiem nowej ery. Pierwsza, trzecia i piąta pozycja końcowa, w obliczu niezwykle silnej konkurencji, bardzo nas cieszą. Udowodniliśmy, jak wielki potencjał tkwi w Race Touaregach. Pokazaliśmy też, że byliśmy doskonale przygotowani do rajdu Dakar 2008 i mogliśmy śmiało walczyć w nim o zwycięstwo" - powiedział Kris Nissen, dyrektor Volkswagen Motorsport.

 

Załoga polskiego MAN-a w barwach Diverse Extreme Team: Grzegorz Baran, Andrzej Grigoriew i Izablela Szwagrzyk ukończyła pierwszą rundę Dakar Series na szesnastym miejscu w kategorii ciężarówek. Niekwestionowanym zwycięzcą w tej kategorii został Holender Hans Stacey (MAN), triumfator rajdu Dakar 2007 i prowadzący na większości odcinków specjalnych Central Europe Rally.

 

"Jestem bardzo zadowolony z osiągniętego wyniku, przy tak mocnej obsadzie nie mogłem liczyć na więcej, zakładaliśmy miejsce w okolicach pieszej dwudziestki, więc szesnaste miejsce jest dla nas satysfakcjonujące. Rajd zgodnie z przewidywaniami okazał się bardzo ciężki i wymagający. Nasz MAN spisał się doskonale, podczas rajdu udało się nam uniknąć poważniejszych awarii. Poza tym bardzo dbał o nas fabryczny serwis MAN-a, który służył cały czas wsparciem i pomocą. Cieszę, się że udało się nam osiągnąć metę" - powiedział kierowca Diverse Extreme Team, Grzegorz Baran.

 

"Muszę przyznać, że nie spodziewałem się że Iza, nasza nowa pilotka, tak świetnie da sobie radę. Nawigacja podczas rajdu była bardzo trudna, trzeba było szybko reagować i podejmować trudne decyzję. Iza świetnie się spisała, i myślę, że to było dla niej dobre przygotowanie do startu w rajdzie Dakar, o którym marzy" - dodał.

 

"To wspaniałe uczucie stanąć na rampie, widząc w koło tylu znanych i utytułowanych kierowców. Bardzo się cieszę, że udało się nam osiągnąć metę. Atmosfera w zespole była naprawdę super, pod okiem tak doświadczonego kierowcy jakim jest Grzegorz Baran mogłam się bardzo dużo nauczyć. Mam nadzieję, że to był pierwszy krok do spełnienia mojego marzenia, czyli startu w rajdzie Dakar. Zdobyte na Central Europe Rally doświadczenia na pewno mi w tym pomogą. Rajd był dla mnie niesamowitym przeżyciem i zarazem wyzwaniem, momentami było naprawdę ciężko, ale teraz żal mi, że to już koniec" - powiedziała Iza Szwagrzyk.

 

Awaria silnika Land Rovera Discovery 3, która spotkała Roberta i Ernesta Góreckich na trzecim etapie rajdu Central Europe Rally, okazała się na tyle poważna, że Polacy zmuszeni zostali do wycofania się z zawodów. "Niestety dalej nie jedziemy. Usterki szukaliśmy całą noc, ale nie udało nam się jej zlokalizować. Wracamy więc do kraju" ? mówił zmartwiony Ernest Górecki.

 

Wśród motocyklistów zwyciężył Francuz David Casteu, który wyprzedził Chilijczyka Francisco Lopeza (obaj KTM). Krzysztof Jarmuż na Hondzie zameldował się na odległej, 36. pozycji wśród motocyklistów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.