Cols po wypadku: Wrócę jeśli pozwoli mi psychika

Larry Cols, były mistrz Belgii, został wzbudzony ze śpiączki i choć czekają go jeszcze kolejne operacje i długa rehabilitacja myśli już o powrocie do ścigania w rajdach - jeśli pozwoli mu na to ...

Larry Cols, były mistrz Belgii, został wybudzony ze śpiączki i choć czekają go jeszcze kolejne operacje i długa rehabilitacja myśli już o powrocie do ścigania w rajdach - jeśli pozwoli mu na to psychika. Do tragicznego w skutkach wypadku doszło na początku marca podczas testów Volkswagena Polo S2000 belgijskiego zespołu Rene Georgesa przed pierwszą rundą mistrzostw Belgii. Samochód wypadł z drogi na długim prawym zakręcie i stroną pilota uderzył w jedyne drzewo w tym miejscu. Na miejscu zginął inżynier ekipy, Hans Goudezune, który tuż przed zakończeniem jazd chciał jeszcze "na szybko" sprawdzić pracę samochodu. Dlatego kierowca i inżynier nie ubrali kasków oraz nie zapięli pasów. "Jeśli nie będzie mnie blokowała psychika wrócę do rajdów najszybciej jak to tylko możliwe" powiedział Cols dziennikowi La Derniere Heure . "Jeśli tak jak przed wypadkiem bez większego wysiłku będę w stanie kręcić dobre czasy i walczyć o zwycięstwo wtedy będę kontynuował karierę". "Ale jeśli okaże się, że nie potrafię nawiązać walki, albo muszę się mocno przełamywać, żeby szybko pojechać to zajmę się czymś innym". Kierowca przyznał, że nie pamięta chwili wypadku i dlatego nie potrafi powiedzieć co poszło nie tak. Analiza rozbitego samochodu nie wykazała żadnej usterki, która mogła być przyczyną wypadku. "Pamiętam wszystko oprócz samej chwili wypadku. Może później wrócą wspomnienia. O smutnych konsekwencjach dowiedziałem się od mojej żony, Anette. Byłem w szoku. Bardzo mi przykro z powodu Hansa i współczuję jego rodzinie. To wielka strata". Choć Larry Cols myśli już o powrocie do domu, czeka go jeszcze jedna skomplikowana operacja, wdała się infekcja. "Nie dolega mi nic czego nie dałoby się wyleczyć, wszystko jest kwestią czasu" - dodał. "Ostatni dni mi się bardzo dłużą. Mam już dość leżenia, ale na razie nie mogę się forsować. W ciągu najbliższych kilku dni powinienem rozpocząć rehabilitację. Później będę próbował samodzielnie chodzić i mam nadzieję, że za dwa tygodnie będę już w domu".

Copyright © Agora SA