Elektryczny listek Nissana dla mas

Nissan zaprezentował samochód o napędzie elektrycznym, który będzie produkowany seryjnie już od przyszłego roku. Największą zaletą ma być cena, porównywalna z cenami konwencjonalnych aut tej samej wielkości.

Niebywały sukces małej firmy Tesla zachęcił dużych producentów do ponownego rozważenia układu elektrycznego, który jest wręcz idealny do napędu samochodów o zerowej emisji spalin. Nissan postanowił stworzyć takie auto i zaproponować je po przystępnej cenie klientom.

Nissan Leaf na pierwszy rzut oka wygląda jak prototyp następcy niezbyt urodziwej Tiidy. Prawda jest jednak inna, to całkiem odmienny model. Nowoczesne detale tego auta w znakomitej większości mają trafić do produkcji seryjnej, która ma się rozpocząć już za rok. Do salonów w Japonii, USA i Europie Leaf (z ang.: liść, płatek) trafi jeszcze w 2010 roku.

Nasz samochód miał być pierwszym na świecie praktycznym autem elektrycznym średniej wielkości, który mógłby być używany przez kierowców każdego dnia. I właśnie dlatego go stworzyliśmy - powiedział Masato Inoue, szef projektantów Nissana - Stylistyka identyfikuje nie tylko samo auto, ale także jego użytkownika, jako czynnego zwolennika motoryzacji o zerowej emisji.

Konstrukcja jest oparta na specjalnej płycie podłogowej stworzonej na potrzeby napędu elektrycznego. Moc silników to 107 KM przenoszonych na przednie koła. Ze względu na zużycie energii podczas szybkiej jazdy prędkość maksymalną ograniczono do 140 km/h. Zastosowanie akumulatorów litowo-jonowych zapewnia skromny zasięg rzędu 160 km, i to uwzględniając już energię odzyskaną w trakcie hamowania. 

Wymiary samochodu są typowe dla współczesnego kompaktu. Długość 4,44, szerokość 1,77 i wysokość 1,55 m stawiają go obok konwencjonalnego VW Golfa, Renault Megane, czy Mazdy 3. Natomiast rozstaw osi wynoszący 2,70 m zapewnia pasażerom przestrzeń porównywalną z autami klasy średniej. 

CZY WIESZ, ŻE - Pierwszy samochód elektryczny z prawdziwego zdarzenia produkowany seryjnie wypuścił w 1996 roku ze swych fabryk GM. Auto nazywało się EV1 i jak wieść gminna niesie, koncern dopłacał ciężkie pieniądze do każdej sztuki.

Przeznaczenie samochodu jest typowo miejskie. W stosunku do hybryd, którymi możemy jeździć w długie trasy, samochody elektryczne napotykają na problem związany z brakiem infrastruktury pozwalającej na doładowanie akumulatorów. Nissan ma nadzieję, że powstanie ona przynajmniej w dużych miastach, których mieszkańcy nie mają dostępu do gniazdek elektrycznych umożliwiających naładowanie akumulatorów. 

Ładowanie akumulatorów z domowej sieci elektrycznej o niskim napięciu zajmuje 8 godzin. Stacja szybkiego ładowania jest w stanie naładować je w 80% w czasie 30 minut. Żeby jednak mogła powstać sieć takich stacji, musi być odpowiednio duże zapotrzebowanie. Czy jeden model obecny na rynku jest w stanie je wytworzyć?

Największą zaletą Nissana Leaf ma być cena. Jej wysokość nie została podana, ale należy spodziewać się równowartości kwoty, jaką należy zapłacić za bogato wyposażony kompakt napędzany silnikiem wysokoprężnym. 

Marcin Lewandowski

Audi A6 - test wideo

Panamera - najbardziej oczekiwane Porsche - ZOBACZ TEST

Poradnik: samochodem na wakacje - ZOBACZ TUTAJ

Samochody: Nissan Tiida - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.