Najpoważniejszą wadą modelu T było to, że się nie zmieniał. Cały czas pozostawał prosty, mało komfortowy i szczery w swojej taniości. Ford nie zauważył, że rywale opanowali proces masowej produkcji i zaczęli proponować coraz wybredniejszym klientom coraz lepiej wyposażone i coraz bardziej komfortowe auta. Twórca Forda długo nie przyjmował tego do wiadomości, ale wreszcie zrozumiał, że świat poszedł do przodu i zlecił przygotowanie następcy Modelu T.
Tak narodził się Model A (produkowany od 1927 do 1931 roku, powstało 4,9 miliona sztuk), najważniejsze auto lat 20. Dlaczego najważniejsze? Na przykład dlatego, że wersja standardowa była malowana na jeden z czterech kolorów i żaden z nich nie był czarny (miła odmiana po Modelu T, który dostępny był w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny).
Zapraszamy do galerii zdjęć Forda A
W ofercie było aż 9 wersji nadwoziowych i takie ekstrasy jak wskaźnik poziomu paliwa, lewarek skrzyni biegów i współcześnie rozmieszczone pedały. Ba, Model A został w ogóle zaprojektowany - za design nadwozia odpowiadał Edsel, syn Henry'ego (stworzenie nadwozia Modelu T traktowano jako przykry obowiązek i nie poświecono mu zbyt dużo uwagi). Konstrukcja Modelu A była podstawą dla radzieckich inżynierów do stworzenia wozu bojowego używanego w czasie II wojny światowej - ojej, to raczej nie jest informacja, która dobrze wpływa na przełomowość tego Forda i usprawiedliwienie jego obecności na motoryzacyjnym panteonie. Trzeba jednak i o tym wiedzieć, bo to przecież swego rodzaju początki opancerzonych limuzyn. Widać więc, że Model A kusił większym komfortem, łechtał ego właściciela ładnym nadwoziem i zapoczątkował manię tworzenia kolejnych wersji nadwoziowych.
Filip Otto
ZOBACZ TAKŻE:
KONKURS | Wygraj komplet opon zimowych