Volkswagen Scirocco R | Za kierownicą
Volkswagen nie od dziś nazywa swoje auta nazwami różnych wichrów, zefirków i prądów powietrza. Bora, Jetta, Passat to oczywiste skojarzenia, mało kto jednak wie, że Golf i Polo też mają coś wspólnego z ruchami mas powietrza. Takoż i „Scirocco” pochodzi od wiatru niosącego z Afryki piaskowy pył aż po Korsykę. Potrafi wiać jak huragan - wtedy meteorolodzy, patrząc na skale anemometrów, obserwują strzałki dochodzące do litery „R”.
Ta wersja specyficznego coupé VW ma dwulitrowy silnik turbo o mocy 265 KM, a 350 Nm momentu obrotowego przenoszone jest na przednią oś przez sześciobiegową skrzynię ręczną lub DSG. Testowy R był wyposażony w DSG i to lepszy wybór niż zwykły „manual”, choć wymaga dopłaty 8100 złotych. Dlaczego?
Bo ręce mamy zajęte kierowaniem. To jeden z samochodów, które angażują kierowcę na niemal 100 proc. To nie jest nieco inny Golf R bez napędu na tylną oś. Znajomość GTI też nie pomoże, bo Scirocco jest mocniejszy, a położony niżej środek ciężkości sprawia, że R chce skręcać. Robi to zresztą dobrze. Inżynierowie VW potrafią zrobić samochód niemal neutralny. Scirocco delikatnie zarzuca tyłem, gdy zdjąć nogę z gazu w środku zakrętu i bardzo długo daje się prowadzić, zanim zacznie wyjeżdżać zeń przodem - jeśli zbyt mocno trzymamy „szybki pedał” w podłodze.
I sam też jest szybki. Katalogowe 5,8 s do setki jest osiągalne tylko na dragstripie, ale testowe 6,2 to wciąż bardzo dobrze. Jeszcze lepsze oceny za elastyczność. Hamuje też nie najgorzej. Więc w czym kłopot? We wnętrzu? Oby wszystkie VW miały takie wnętrza. Siedzi się jak w dopasowanej rękawiczce. Bagażnik? Dość wysoki próg ładunkowy, faktycznie - gdyby ktoś chciał wozić Scirocco meble z IKEA, będzie rozczarowany.Wadą jest cena. Za średnio wyposażony egzemplarz trzeba liczyć jakieś 150-160 tysięcy, a za tyle można nabyć japońskie, czteronapędowe auto z silnikiem o mocy 300 KM. Dlatego pewnie więcej sprzedaje się zwykłych Scirocco TSI, nie tak dobrych jak model „R” - ze słabszymi silnikami i prawie tak samo dobrym wyglądem. A na takie Scirocco ostrzy sobie zęby nowy Hyundai Veloster - stylistycznie jeszcze bardziej ekstrawagancki i z dodatkowymi drzwiami tylko z jednej strony - żeby nie było przewiewów.
Tekst: Wojtek Jakóbczyk, zdjęcia: Robert Magdziak
Pełen test wraz z pomiarami przeczytajcie w Cars Magazyn o samochodach 9/2011
ZOBACZ TAKŻE:
-
Opinie Moto.pl: Hyundai Tucson - samochód, który nie ma żadnych wad
-
Chciał spalić gumę Mercedesem-AMG, ale nie wiedział, że musi wyłączyć trakcję. Samochód doszczętnie spłonął [WIDEO]
-
Volvo XC60, czyli lider w swoim segmencie. Co oferuje ten szwedzki SUV?
-
Fragment trasy S19 pod wschodnią granicą już w planach. Prace ruszą w 2022 roku
-
Szukamy pojemnego kombi dla rodziny za 50 tys. zł. Na liście m.in. Skoda, Mercedes i Volvo
- Ile kosztuje samochód elektryczny? Zebraliśmy wszystkie modele dostępne w Polsce - przegląd rynku
- DS 9 kosztuje w Polsce 205 900 zł. Sprawdzamy, jak wypada na tle konkurentów
- Joe Biden wymieni całą rządową flotę na elektryki. To 650 tys. samochodów! Jest ważny warunek
- Peugeot e-Partner oficjalnie. Dostawczak na prąd w dwóch wersjach
- Parkowanie na zaśnieżonym trawniku. Kara to nawet 1000 zł, ale czy zawsze dostaniemy mandat?
Forum
- Komu DS9? (17)
- Bat na daltonistów (22)
- OT - co zrobią Republikanie...? (19)
- opony dzisiaj (35)
- Po zakaz wyprzedzania przed i na przejsciu ? (21)
- Monitorowanie lokalizacji pojazdu elektr. (27)
- OT mamy pierwszego NOPa (147)
- Jechałem nowyn Sandero pytajcie :) (47)
- OT - zadania dla Bidena (85)
- Miernota komputerowa pyta specjalistow (43)