Spalanie w życiu i w prospekcie

Jedną z pierwszych rzeczy o jakie pytamy kupując samochód, jest zużycie paliwa. Potem okazuje się, że nasze auto pali znacznie więcej niż zapowiadano w prospekcie.

Spalanie w życiu i w prospekcie

Jedną z pierwszych rzeczy o jakie pytamy kupując samochód, jest zużycie paliwa. Potem okazuje się, że nasze auto pali znacznie więcej niż zapowiadano w prospekcie.

Wielu kierowców domaga się wówczas regulowania silnika. W serwisie ze zdziwieniem słyszą, że z ich autem wszystko jest w porządku. Niewiele osób wie, że dane o zużyciu paliwa podawane w prospektach, to wyniki prób przeprowadzonych w warunkach najbardziej korzystnych dla producenta. Robi się je przy bardzo dobrej pogodzie. Auta są minimalnie obciążone, jeżdżą po równych ulicach przy małym natężeniu ruchu. W baku mają najlepsze paliwo.

W życiu jest dokładnie na odwrót. U nas większość dróg ma nierówną nawierzchnię. Najczęściej jeździ się w miastach na krótkich odcinkach między skrzyżowaniami, po wąskich i krętych ulicach, pełnych podjazdów i zjazdów. Wszystko to sprawia, że często zmieniamy położenie pedału gazu, co z kolei powoduje zmiany w układzie zasilania, a następnie zwiększone zużycie paliwa.

Dodatkowo zimą nasz samochód musi pokonać większe opory toczenia po śniegu. Wieksze opory stawiają także zagęszczone przez zimno oleje i smary. Większe zużycie paliwa powodują również włączone światła drogowe, ogrzewana tylna szyba oraz inne dodatkowe odbiorniki prądu. Nagrzewanie silnika trwa znacznie dłużej, później wyłączamy tzw. ssanie.

Często także sami kierowcy, poprzez swoją nieumiejętną jazdę lub niedbalstwo powiększają o kolejne kilka procent i tak wysokie zużycie. Często można spotkać na ulicy samochody ze zbyt niskim ciśnieniem powietrza w oponach albo dachem pokrytym zlodowaciałym śniegiem, który jest przecież dodatkowym obciążeniem.

Nie bądźmy więc zaskoczeni, kiedy zużycie paliwa wzrośnie w naszym aucie zimą, w porównaniu z tym co podaje instrukcja, nawet o 70 procent. Często jednak kierowcy nie kojarzą tego ze zmianą aury. Wielu z nich odwiedza serwisy z reklamacją albo żądaniem regulacji silnika. Tymczasem to niska temperatura sprawia, że urządzenie rozruchowe pracuje o wiele dłużej (na ssaniu spalanie paliwa wzrasta prawie o 100 procent). Do większego zużycia przyczyniają się również warunki drogowe. Myślę tu o większych oporach toczenia po śniegu, nie pomaga także wiatr. Na drodze spotykamy także więcej dziur, przed którymi musimy hamować, omijać, a potem na nowo rozpędzać samochód. Chłody powodują również zgęszczenie olejów w silniku. układzie kierowniczym, moście. Włączone światła oraz inne urządzenia elektryczne powodują większe opory alternatora, a te odbierają moc silnikowi.

Często kierowcy przez własne niedbalstwo zwiększają zużycie paliwa. Chodzi tu o pozostawianie na dachu zwałów śniegu albo niedopompowanie opon. Wszystkim polecam korzystanie z opon zimowych, jednak i one powodują niewielki wzrost spalania. Z kolei jazda z bagażnikiem lub z uchwytem na narty może zwiększyć zużycie o kolejne 15 procent.

Krystian Wrocławski,mechanik samochodowy

Copyright © Agora SA